„Zarząd GA Puławy stoi tam gdzie stało ZOMO” – tak brzmiał tytuł piątkowego artykuł, który opublikowano na stronie internetowej zakładowej „Solidarności”. Poszło o problemy dotyczące organizacji piątkowych uroczystości upamiętniających stan wojenny. Tytuł zniknął po naszych pytaniach o sprawę.
O skandalicznym tytule poinformował nas Czytelnik. Czym na takie słowa na stronie internetowej związku, zasłużył sobie zarząd spółki? Z artykułu wynika, że poszło szczegóły dotyczące organizacji piątkowych obchodów 38. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego i strajku w Zakładach Azotowych. W ich ramach przygotowano rekonstrukcję historyczną, w której w rolę robotników i milicjantów wcieliła się młodzież. Widowisko zrobiło duże wrażenie na zgromadzonych, którzy po jego zakończeniu nagrodzili je brawami. Nikt, poza organizatorami, nie zorientował się, że nie wszystko poszło tak, jak zakładał scenariusz.
– Ta wzruszająca rekonstrukcja nie mogła się odbyć wedle scenariusza, gdyż zarząd Grupy Azotowy Puławy nie wyraził zgody, aby rekonstruktorzy weszli na teren Zakładów Azotowych. Chodził o zgodę na wejście około 20 osób, jakieś 15 metrów za szlaban na około 10 minut. Musieliśmy dokonać zmian w scenariuszu – napisał Piotr Śliwa, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność”. Jak dodaje, powodem odmowy, podanym przez prezesa Krzysztofa Bednarza miały być względy bezpieczeństwa.
W związku z brakiem zgody zarządu, za bramę weszła mniejsza grup rekonstruktorów. A to było odstępstwem od oryginalnego scenariusza (chodziło o scenę, w której robotnicy wynoszą krzyż). Czy jednak tego typu nieścisłość to wystarczający powód do porównywania władz firmy do ZOMO?
– Od początku utrudniali nam przygotowanie tej rekonstrukcji. Jej organizacja, dopięcie tego wszystkiego, kosztowało nas wiele stresu i nieprzespanych nocy. Jak to inaczej nazwać? – tłumaczył w piątek przewodniczący Śliwa.
Władze spółki słów przewodniczącego zakładowej „Solidarności” nie komentują. Rzecznik firmy, Marek Sieprawski, wspomniał jedynie, że po rozmowach, związkowcy tytuł swojego materiału zmienili. Porównanie do ZOMO faktycznie zniknęło ze strony.
– To były emocje ostatnich dni – przyznał po wszystkim Piotr Śliwa, przewodniczący zakładowej „Solidarności” oraz autor kontrowersyjnego materiału.