Trwają prace nad nową taryfą dla klientów Okręgowego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Prezes Ryszard Jabłoński zapowiedział, że będzie wnioskował do Urzędu Regulacji Energetyki o zgodę na wprowadzenie wyższych stawek.
Zdaniem radnego Pawła Maja, mieszkańcy powinni płacić mniej z uwagi na to, że ciepło dostarczane jest przez Zakłady Azotowe. – Dla zakładów, ciepło jest produktem ubocznym, odpadem, który jest wytwarzany przy okazji. W związku z tym, rolą pana prezesa jest wykorzystanie tej sytuacji do wynegocjowania jak najlepszej ceny – mówił radny.
– Ciepło dostarczane do nas nie jest żadnym odpadem, tylko normalnym produktem, który wymaga ponoszenia kosztów przesyłu, pomiaru, utrzymania instalacji – odpowiedział Ryszard Jabłoński, prezes OPEC. – Po drugie ja propozycji cen nie negocjuję. Umowa z zakładami obowiązuje do 2025 roku, a jej wysokość zatwierdza URE. To oni decydują o tych cenach, ja na to wpływu nie mam – tłumaczył radnym.
Prezes przyznał, że o podwyżkę taryfy wnioskował, ale to nie oznacza jeszcze, że zostanie ona wprowadzona. Zdaniem szefa puławskiego OPEC, kluczowa będzie decyzja URE. – Nasza taryfa może wzrosnąć, ale prawdopodobne jest także jej obniżenie – tłumaczył.
Władze miejskiej spółki chcą podnieść opłaty tłumacząc się rosnącymi kosztami amortyzacji oraz usług zewnętrznych. Prezes Jabłoński podkreślił również konieczność posiadania środków na inwestycje, w tym budowę nowych przyłączy.
Wyjaśnienia składane na posiedzeniu komisji rewizyjnej Rady Miasta część obecnych mieszkańców uznała za niewystarczające. Przy okazji prezesowi wytknięto niską precyzję w przedstawianych wyliczeniach i trudne do wyjaśnienia skoki zużycia ciepła. – Proszę powiedzieć jak to możliwe, że gdy w jednym roku zużycie naszego bloku wyniosło 194 GJ, do zapłaty było 20,3 tys. złotych, a w następnym roku o 2 tysiące więcej, mimo tego, że zużycie spadło do 149 GJ? – pytał Piotr Mitruczuk z ul. Piaskowej.
Prezes wyjaśnił, że zużycie opierające się na wskazaniach ciepłomierzy może być nieprecyzyjne bo „spółdzielnie kupują najtańsze modele”, a one „często ulegają awarii”, a poza tym najważniejsze jest wskazanie na tzw. węźle. Przypomniał też, że każdy budynek ma inne zużycie ciepła, a nawet jeśli mieszkańcy oszczędzają, to w cenie wliczone jest także to ciepło, które zużyte w mieszkaniach nie zostało (np. to, które pozwalało na ogrzanie klatek schodowych).