Możesz oszczędzać na ogrzewaniu, a i tak zapłacisz więcej. Takie doświadczenia ma jeden z mieszkańców Puław. Prezes OPEC odpowiada, że rozliczenia kosztów są prowadzone prawidłowo.
– Mieszkam sam, cały czas w domu utrzymuję podobną temperaturę. A z roku na rok muszę płacić za ogrzewanie coraz więcej – skarży się Stefan Moskalik, mieszkaniec bloku przy ul. Grota-Roweckiego w Puławach.
Na potwierdzenie swoich słów podaje ilość zużytych przez siebie jednostek ciepła. W sezonie grzewczym 2014/15 było to 3481, a w tym roku nawet mniej – bo 3468 jednostek. Mimo to, rachunek wzrósł.
– I to nie jest tylko mój problem. Rozmawiałem z sąsiadami z bloku i mają po kilkaset złotych niedopłaty – mówi pan Stefan.
W bloku, w którym mieszka nasz Czytelnik opłaty lokatorów składają się w połowie z kosztów indywidualnych, a w połowie z kosztów zużycia w całym bloku. Dlaczego tak jest? Prezes OPEC Ryszard Jabłoński wyjaśnia, że w każdym mieszkaniu jest dodatkowo instalacja pionowa która jest nieopomiarowana. Ogrzewane są też klatki schodowe. – Poza tym nawet jakby ktoś całkowicie zakręcił zawory u siebie, to jest ogrzewany przez mieszkanie sąsiada, bo ciepło się rozchodzi – podkreśla Ryszard Jabłoński.
Prezes OPEC przedstawił nam wyliczenia zużytych jednostek ciepła dla całego bloku, w którym mieszka nasz Czytelnik. I okazuje się, że lokatorzy zużyli go w tym roku mniej niż rok temu (81 227 jednostek w sezonie 2014/15 i 77 788 jednostek w sezonie 2015/16). A mimo to OPEC naliczył dla całego bloku opłatę odrobinę wyższą (52 460 zł w poprzednim sezonie, a 52 487 zł w tym sezonie).
Prezes Jabłoński wyjaśnia, że wynika to ze wzrostu taryfy w OPEC i Zakładach Azotowych, które dostarczają ciepło do miasta. Nie ma też stałej ceny jednostki ciepła. Im mniej jednostek zużyją mieszkańcy, tym cena każdej jednostki jest wyższa.
Można więc wnioskować, że niezależnie od tego, jak bardzo mieszkańcy będą oszczędzać, to i tak zapłacą tyle samo albo nawet i więcej, tak jak w opisywanym przypadku bloku przy Grota-Roweckiego 16.
Inny mieszkaniec miasta, z osiedla Kołłątaja, pyta dlaczego podział kosztów ogrzewania całego bloku i indywidualnych rozliczany jest w proporcjach 50/50, a nie np. 30/70. Wówczas każdy mieszkaniec miałby większy wpływ na swój rachunek. Inni przypominają okres kiedy spółdzielnie mieszkaniowe planowały termomodernizację bloków i wydatki uzasadniały tym, że po inwestycji opłaty za ogrzewanie zmaleją.
– W każdym bloku koszty spadły – przekonuje Ryszard Jabłoński. – Mieszkańcy skorzystali raz, a teraz ceny już nie spadają. Ale pewnie już nie pamiętają ile płacili wcześniej.