Radni, którzy wystąpili o ordery sami dla siebie, dostali prztyczka w nos. Tylko czterech z czternastu puławskich samorządowców najprawdopodobniej je dostanie. Reszta ze zgłoszonych osób nie spodobała się – jak nie wojewodzie, to premierowi.
Wniosek z listą nazwisk trafił do wojewody lubelskiego. Ten negatywnie zaopiniował kilka kandydatur. – Powodem były protesty wielu osób, które zareagowały na wysunięcie niektórych nazwisk – mówi Piotr Kowalczyk, rzecznik wojewody. Cztery kolejne wnioski przepadły, bo negatywnie opiniował je prezes Rady Ministrów. Ostatecznie tylko cztery z czternastu kandydatur trafiły do Kancelarii Prezydenta RP. I tylko te osoby najprawdopodobniej zostaną odznaczone orderami. Na razie tajemnicą jest to, kto dostał się na tę bardzo krótką listę.
– Myślę, że cała sprawa wynikła z powodu zamieszania związanego z przyznaniem medalu Wojciechowi Jaruzelskiemu. Ale osobiście postulowałem, żeby przeprowadzić wstępną weryfikację kandydatów. Niestety, mój wniosek przepadł – mówi Lucjan Tomaszewski.
Radni Jan Wawer i Andrzej Gawęda już wcześniej wycofali swoją zgodę na przyznanie orderów. Ten ostatni zrobił to po wystąpieniu radnej powiatowej Izabelli Bronikowskiej, która oficjalnie była przeciwko uhonorowaniu Gawędy. Radna uważa że, w latach 80., kiedy nominowany do odznaczenia był nauczycielem w I LO im. ks. A.J. Czartoryskiego, „inwigilował wówczas skutecznie zespół pedagogów i młodzieży, skoro zaowocowało to internowaniem trojga nauczycieli i zatrzymaniami, przesłuchaniami, rewizjami i aresztowaniami uczniów.”
Wczoraj Andrzej Gawęda wysłał do wojewody oświadczenie, w którym wycofuje swoją kandydaturę, pisząc: „Rozpętana przeciwko mojej osobie kampania pomówień, oszczerstw i zwykłych kłamstw nie sprzyja rzetelnej i spokojnej ocenie przedłożonego Panu wniosku”.