(fot. Radosław Szczęch)
Prezydent zwołuje na czwartek nadzwyczajną sesję rady miasta. Radni pochylą się nad nową propozycją dotyczącą stawek podatku od nieruchomości. Ostatnio planowana podwyżka została zablokowana m.in. głosami radnych PiS i „Samorządowców”.
Obecnie obowiązuje stawka to 0,70 zł za metr kwadratowy. Zgodnie z wolą Ratusza, miała ona początkowo skoczyć o 10 groszy, do wartości 0,80 zł. Projekt uchwały w tej sprawie, który zawierał również szereg innych podwyżek, m.in. dla garaży, gruntów i lokali służących prowadzeniu działalności gospodarczej, pod koniec listopada został zablokowany przez radę miasta.
Przeciw podwyżkom zagłosowało wtedy większość radnych Prawa i Sprawiedliwości (poza Ignacym Czeżykiem) oraz znaczna część klubu „Samorządowcy” Janusza Grobla. W efekcie propozycja przepadła, co miało oznaczać poważny uszczerbek dla budżetu – szacowany na ok. 1,1 mln zł w skali roku. Prezydent Paweł Maj komentował to jako krok wymierzony przeciwko niemu, który zmierza do „pozbycia się go ze stanowiska”. Zostało to zdementowane przez szefową klubu PiS Halinę Jarząbek.
W czwartek temat podwyżki podatków wraca. W środę radni otrzymali nową propozycję podwyżek, niemal identyczną od tej odrzuconej. Jedyna różnica dotyczy podatku od lokali mieszkalnych, dla których nowa stawka ma wynieść 0,76 zł za metr, czyli o 6 groszy więcej niż dotychczas. W odrzuconej propozycji z listopada proponowano stawkę 0,80 zł za metr.
Skąd pomysł, że tym razem radni zaakceptują nowe stawki?
– Liczę na ich refleksję. Brak tej podwyżki, czyli utrzymywanie drugi rok z rzędu tych samych stawek, wzbogaciłby przede wszystkich największe przedsiębiorstwa i supermarkety, najczęściej zagranicznych sieci. Te podatki, które nie wpłynęłyby do budżetu zasiliłyby akcjonariuszy lub wypłynęły poza miasto – tłumaczy prezydent Paweł Maj, który przyznaje, że podwyżka stawki za lokale mieszkalne została nieznacznie zmniejszona. – Chcemy w ten sposób wesprzeć mieszkańców i mam nadzieję, że radni ze zrozumieniem przyjmą nasze intencje – dodaje.
Co na to radni? Halina Jarząbek (PiS) na razie do sprawy się nie odnosi, zaprzeczając jakoby w kwestii wysokości nowych stawek wypracowano z klubem porozumienie. – Decyzje będą zapadały na sesji – podkreśla.
Z kolei Sławomir Seredyn z klubu „Samorządowcy” przyznaje, że niedawno zapoznał się z projektem nowej uchwały i nie podjął jeszcze decyzji, czy go poprze. – Czekam na jej uzasadnienie ze strony władz miasta – mówi radny.
Mariusz Cytryński (Koalicja Samorządowa) zapowiada natomiast złożenie własnej propozycji zmian w podatkach, nad którą pracował przez ostatnie tygodnie. – To może być rewolucyjne rozwiązanie – zapowiada. O jego szczegółach mamy dowiedzieć się wkrótce.
Podatek od nieruchomości w 2020 roku ma przynieść miastu Puławy ponad 62 mln zł. O tym, jak będą kształtowały się jego nowe stawki dowiemy się po czwartkowej sesji nadzwyczajnej. Jeśli radni po raz kolejny odrzucą propozycję Ratusza, budżet najpewniej czekać będą cięcia wydatków.