Prezes fundacji „Uszy do góry”, Anna Filipowska, namawiała radnych do wycofania z ostatniej sesji uchwały o programie opieki nad bezdomnymi zwierzętami. Powodem miał być brak konsultacji oraz uwagi do podziału pieniędzy. Chodzi m.in. o chipowanie psów.
Program przewiduje wydanie w tym roku ponad 487 tys. zł, które mają trafić m.in. na prowadzenie schroniska przy ul. Komunalnej, odławianie bezdomnych zwierząt, opiekę weterynaryjną, elektroniczne znakowanie zwierząt (chipowanie), ich doraźne leczenie, sterylizację, kastrację i dokarmianie wolno żyjących kotów, opiekę nad bezdomnymi zwierzętami gospodarskimi itp.
Czy pieniądze te można wydać lepiej? O tym, że tak, przekonana jest Anna Filipowska, prezes fundacji „Uszy do góry”, która podczas ostatniej sesji próbowała przekonać radnych do zdjęcia projektu uchwały z porządku obrad.
– Program jest piękny, ale ma się nijak do rzeczywistości. Miasto mogłoby zaoszczędzić sporo pieniędzy, gdyby pewne rzeczy zostały dopracowane. Uważam, że 20 tys. zł na chipowanie psów to niepotrzebny wydatek – mówiła, proponując, by większe kwoty trafiły na inne cele.
Filipowska skrytykowała także sposób, w jaki jej organizacja została poinformowana o programie. – Dostaliśmy pismo, z którego nie wynikało, że mamy się do niego odnieść – stwierdziła. Jej zdaniem, to właśnie dlatego „Uszy do góry” nie złożyły uwag do programu w przewidywanym terminie.
Trochę inaczej tę sprawę opisuje puławski Ratusz. Sylwia Żądełek, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska zapewnia, że w pismach do wszystkich trzech puławskich organizacji prozwierzęcych pojawiły się te same adnotacje dotyczące możliwości zgłaszania uwag.
– Pismo zaczyna się od słów „przekazuję do zaopiniowania program...”, z zaznaczeniem, że brak opinii potraktujemy jako akceptację – wyjaśniła urzędniczka.
Z kolei radni w sprawie programu byli podzieleni. Halina Jarząbek i Michał Śmich (oboje PiS) zagłosowali przeciwko jego przyjęciu, a Bożena Krygier (PiS) wnioskowała o wycofanie projektu uchwały z porządku obrad. Większość pozostałych radnych była jednak innego zdania. Marzanna Pakuła (Niezależni), uznała, że program można korygować w trakcie jego trwania. Wytknęła przy okazji puławskiej fundacji nieobecność na komisjach, które zajmowały się tą sprawą.
Głos zabrała także radna Ewa Wójcik (Samorządowcy), która nie zgodziła się z tezą, jakoby chipowanie psów było wydatkiem zbędnym. Ostatecznie (14 głosami), uchwała o nowym programie opieki nad zwierzętami została przyjęta.