Wyprzedzali na trzeciego, na podwójnej ciągłej, na pasach – tak według kierowcy spod Warszawy zachowywali się policjanci w nieoznakowanym oplu na drodze krajowej nr 17. Nie zostaną jednak ukarani. Według puławskiej policji, łamali przepisy, bo „podjęli próbę pościgu”
Mieszkaniec Chotomowa pod Warszawą jechał krajową „17” we wtorek popołudniu. Na wysokości Puław zwrócił uwagę na „bandycko jadącą vectrę”. Z jego relacji wynika, że kierowca opla wyprzedzał na trzeciego, na podwójnej ciągłej, a nawet na przejściu dla pieszych. Przypadek sprawił, że i on i vectra zatrzymali się przy tej samej przydrożnej restauracji kilka kilometrów za rondem w Żyrzynie.
– Ku mojemu zaskoczeniu z vectry wysiało dwóch policjantów w mundurach – opowiada kierowca. – Zwróciłem im uwagę, że to wstyd, by policja stwarzała zagrożenie na drodze. Usłyszałem: „Coś się nie podoba? To pisz skargę”.
Kierowca skorzystał z tej rady. Gdy policjanci z vectry poszli na obiad, zadzwonił pod 112 i poprosił o przyjazd oficera kontrolnego. Na miejsce udał się naczelnik wydziału prewencji. Wspólnie obejrzeli ostatnie 10 kilometrów, które zostało zapisane na rejestratorze policyjnego opla. – Wstydliwa to była sytuacja dla obu delikwentów z vectry, bo każde z naruszeń było na nagraniu jak w ruskim telewizorze: ostro i wyraźnie – opowiada.
Skargi na funkcjonariuszy jednak nie złożył. Ich ukaraniem miał zająć się wezwany na miejsce patrol.
Kierowca opisał swoją historię w internecie, wzbudzając tym ogromny aplauz wśród internautów. Komentujący nie szczędzą pochwał za obywatelską postawę, dzielą się podobnymi doświadczeniami.
– Ci goście zachowywali się jak drogowi bandyci. Zamiast stać na straży bezpieczeństwa, sami je stwarzali – komentuje mieszkaniec Chotomowa. Odjeżdżając był przekonany, że jego interwencja zakończy się wypisaniem mandatu dla kierowcy vectry. Tak się jednak nie stało.
– Policjanci wykonywali czynności służbowe. Podjęli próbę pościgu za kierowcą, który mógł łamać przepisy. Nie udało im się jednak go dogonić, bo nie pozwoliło na to wysokie natężenie ruchu drogowego – twierdzi st. asp. Paweł Matraszek z Komendy Powiatowej Policji w Puławach. – Na niektórych odcinkach policjanci zwiększali prędkość do 100 km/h, ale wstępna analiza materiału video nie potwierdziła, że wyprzedzali na podwójnej linii. Materiał będzie jeszcze analizowany przez naczelnika ruchu drogowego – dodaje.
– To ściema. Nie widziałem żadnego pościgu. Nie widać go także na nagraniu, a w mojej obecności żaden z tych policjantów słowem o tym nie wspomniał. To podważa wiarygodność puławskiej policji – mówi zaskoczony takim obrotem sprawy mieszkaniec Chotomowa. Zapewnia, że tak tego nie zostawi. – Zastanawiam się, czy takiego zachowania nie należałoby zgłosić do prokuratury lub biura spraw wewnętrznych.