Kiedyś w klasach wisiał Gomułka do spółki z Cyrankiewiczem. Czasem było też miejsce dla orła. Czasy się zmieniły. Teraz ściany zdobią krzyż i godło. A w LO im. ks. A. J. Czartoryskiego w Puławach także portret ministra edukacji Romana Giertycha.
Dlaczego zdecydowali się akurat na Romana Giertycha? - W większości sal wiszą portrety jakichś wpływowych osób. A minister edukacji to człowiek, od którego zależy nasza przyszłość - tłumaczy jeden z uczniów. W szkole można też usłyszeć, że to żart. Żaden z rozmówców nie chce podać nazwiska.
- Trzeba uszanować wolę uczniów - tłumaczy wychowawca, który także woli pozostać anonimowy.
Ale nie wszyscy nauczyciele tak reagują na wizerunek swojego ministra. - Niektórzy się wzdrygają, jak wchodzą do sali, inni nic nie mówią - opowiada licealistka. - Kiedyś ktoś odwrócił zdjęcie. Wtedy usłyszeliśmy belfra mówiącego, że nie powinniśmy tak robić. Że musimy do tej fotografii podchodzić z szacunkiem.
Dyrektor Beata Trzcinska-Staszczyk całą sprawę traktuje z humorem. - Gdyby nawet moje zdjęcie chcieli powiesić, to nie miałabym nic przeciw. Jeśli taka była ich wola, to dlaczego miałam im zabronić. W naszych klasach mamy różne zdjęcia: pisarzy, noblistów, byłych dyrektorów szkół. A teraz także pana Giertycha.
Kuratorium Oświaty jest zaskoczone. - Pierwsze słyszę, że ktoś sprawił sobie taki obraz - mówi Jolanta Kasprzak, rzeczniczka lubelskiego kuratorium. - Kiedyś wisiał Gomułka, Cyrankiewicz, a pośrodku orzeł. Teraz na ścianach można zobaczyć krzyż, godło. Czasami na korytarzach w holu znajdują się także portrety patronów szkół. Ale nikt nie zabrania wieszać ministra Giertycha. Zwłaszcza że on taki przystojny...
(pb