Półtrzeciakrzyż i nałęczka, symbole znajdujące się w herbie gminy Nałęczów, według heraldyków wymagają dopracowania. Inaczej minister nie zaakceptuje projektu nowego sztandaru gminy. Taki argument nie przekonuje jednak radnych, którzy opowiedzieli za utrzymaniem starych insygniów
Z powodu heraldycznych błędów, wiosną tego roku swój herb poprawił Kurów. Pod koniec października podobny krok miały zamiar wykonać władze Nałęczowa. Na ostatnią sesję trafił projekt uchwały o zmianie herbu, barw i lokalnej flagi.
Powodem do zajęcia się tą sprawą stała się inicjatywa Towarzystwa Przyjaciół Nałęczowa, które stara się o ufundowanie oficjalnego sztandaru gminy; pierwszego w jej historii. Głównym elementem tego symbolu miałby być herb Nałęczowa umieszczony na białym tle. Problem w tym, że ten obecny nie może otrzymać zgody ze strony Komisji Heraldycznej działającej przy MSWiA. Powodem są błędy w kształcie krzyża, nałęczki, a także formatu tarczy. Ten ostatni nie powinien mieć ostrego zakończenia rodem z tradycji hiszpańskiej, a półokrągłe – tak jak większość herbów w naszym regionie.
– W przeszłości gminy mogły sobie narysować cokolwiek i przyjąć to za swój herb. Nikt tego nie kontrolował. Dzisiaj takiej dobrowolności już nie ma. Zmiana symboli musi przechodzić przez Komisję Heraldyczną, która bada każdą taką sprawę indywidualnie – tłumaczył Krzysztof Muciek, przewodniczący nałęczowskiej rady.
Za zmianą herbu, która umożliwiłaby TPN-owi dalszą pracę nad przygotowaniem sztandaru, opowiedział się m.in. radny Jerzy Sołdek: – Jestem nałęczowianinem i przyzwyczaiłem się do naszego herbu, ale musimy pamiętać, że w heraldyce wszystko ma swoje znaczenie. Herb powinien być zgodny z aktualnymi przepisami. Powinniśmy go zmienić, nie mamy innego wyjścia.
W podobnym tonie wypowiedział się radny Jacek Wilk, który zachęcał do „pójścia do przodu” i przestrzegał przed konsekwencjami pozostawienia błędnych insygniów. Jak zauważył, może to zablokować możliwość przygotowania wszystkich nowych sztandarów zawierających aktualny herb.
Przeciwnego zdania był radny Grzegorz Szkoła, który o zmianie gminnych symboli nie chciał nawet słyszeć: – Przypominam, że my już od lat 60-tych mamy elegancki, ładny herb i flagę. Nie mamy żadnych powodów, żeby je zmieniać. Poza tym proponowany przez heraldyków projekt nowego krzyża wygląda jak wyjęty z prawosławnego cmentarza.
Części radnych nie była przekonana także do tego, czy posiadanie sztandaru warte jest zmiany obecnych insygniów.
– Bez tego sztandaru żyjemy prawie 60 lat, więc myślę, że jeszcze chwilkę możemy bez niego przeżyć – zauważył radny Robert Matysiak. Samorządowcy pytali również o koszty proponowanych zmian. Nie wszystkim spodobało się też logo TPN-u, czy potencjalnych sponsorów, które miałyby zostać wyszyte na nowym sztandarze.
Burmistrz Wiesław Pardyka podkreślił, że gmina nie partycypowałaby w kosztach samego sztandaru. Ten w całości miałby zostać ufundowany przez darczyńców i sponsorów współpracujących z towarzystwem. Gmina zapłaciłaby natomiast za wymianę tablic z nazwami ulic. Te nowe w zamyśle miałyby już poprawiony herb.
Argumenty zwolenników heraldycznych zmian nie przekonały większości. Głosami 6 do 5, przy 2 wstrzymujących się, projekt uchwały zmieniający herb, barwy i flagę, został odrzucony.