Długotrwały brak opadów i utrzymująca się wysoka temperatura to prosta recepta na suszę. Samorządy apelują do obywateli, by ci oszczędzali wodę. Ta w kranach jest, ale jej ciśnienie bywa zbyt niskie. Żeby dmuchać na zimne, Gmina Puławy na pomoc wezwała brygadę WOT-u.
Kochanów, Leokadiów, Piskorów, Polesie, Sosnów - to z tych miejscowości Gminy Puławy w ciągu ostatnich trzech tygodni napłynęło najwięcej skarg dotyczących zbyt niskiego ciśnienia wody z gminnego wodociągu. Problem ten wynika z kilku powodów, ale tym najważniejszym jest susza i związane z nią nawet kilkukrotnie zwiększone zużycie wody przez mieszkańców. Nie pomaga również niewystarczająca ilość ujęć wody w gminie.
- W naszej gminie, a dokładniej w jej zachodniej części, problem z wodą pojawia się właściwie co roku. Według naszych analiz, w trakcie takiej pogody jak ta, zużycie wody bywa nawet czterokrotnie wyższe od średniej. Jest to związane z tym, że mieszkańcy zaczynają częściej używać jej do podlewania swoich ogródków - tłumaczy Kamil Lewandowski, wójt Gminy Puławy. - Poza tym, u nas regularnie przybywa mieszkańców, a więc odbiorców wody. Sądzę, że problem rozwiązałoby nowe ujęcie, którego budowę planujemy w Pachnowoli. Wcześniej musimu jednak zmienić miejscowy plan zagospodarowania - dodaje.
Obecnie sytuacja nie jest jeszcze krytyczna. Mieszkańcy wymienionych wiosek przyznają, że problem z ciśnieniem istnieje, ale oni sami na razie dają sobie radę. - Dla nas to już właściwie normalna sytuacja o tej porze roku. Trzeba trochę dłużej zaczekać i jakiś kubek w dzień da się napełnić. Normalne ciśnienie wraca koło 22-23 - tłumaczy właściciel posesji w Janowie.
- Leci woda, ale pomalutku. Tak jest u nas co roku, gdy występuje susza. Kąpać możemy się po 23. Wieczorem nie ma też szans na podlewanie roślin, a przecież one również potrzebują wody - tłumaczy Danuta Mańkowska z pobliskiego Kochanowa. - Taka sytuacja jest praktycznie od zawsze. Ja mam swój staw, więc aż tak bardzo tego nie odczuwam, ale gdy nie ma ciśnienia, umyć się ciężko - uzupełnia Anna Tyburcy z tej samej miejscowości.
Niskim ciśnieniem nie przejmuje się za to Krzysztof Kulpa. - Mam swoją studnię i hydrofor. Gdy ciśnienie w sieci jest niskie, przełączam zawór i wszystko wraca do normy. Inaczej nie byłoby się nawet jak wykąpać o normalnej porze - przyznaje.
Władze Gminy Puławy, mimo tego, że obecnie woda w kranach jest, uznały, że warto dmuchać na zimne i poprosiły o wsparcie Wojska Obrony Terytorialnej. Z tym, że nie chodzi o dostarczenie wody z zewnątrz, a skorzystanie z ich cysterny. Ta, według założenia gminnych urzędników, miałaby pobrać wodę pitną z gminnego wodociągu przy ujęciu i zawieźć ją na zachodnie rubieże gminy. Tam mieszkańcy zmagający się ze zbyt niskim ciśnieniem mogliby pobrać ją sobie do butelek, czy plastikowych pojemników. Terytorialsi już potwierdzili swoją gotowość do pomocy tego rodzaju.