Prawie 5 mln złotych - to wysokość kary, jaką na Zakłady Azotowe „Puławy” nałożył Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Kontrola wykazała, że firma w ubiegłym roku wypuściła do atmosfery zbyt wiele szkodliwych substancji. Zawiniły przestoje w działaniu kluczowej instalacji.
Chodzi o dwutlenek siarki, tlenek azotu i pyły, których ilość emitowana przez zakładową elektrociepłownię węglową w 2018 roku znacznie przekroczyła ustalone normy. Za emisję tego pierwszego chemiczny kombinat ma zapłacić 3,3 mln zł, za kolejną substancję - ponad 1,5 mln zł, a za zbyt wysoką ilość pyłów - symboliczne w tej skali, niecałe 5 tys. zł. Łączna wysokość kar to ponad 4,8 mln zł. Decyzję o ich nałożeniu podjął Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Lublinie, po ubiegłorocznej kontroli.
Skąd wziął się problem z emisją? – Główną przyczyną powstawania przekroczeń, a tym samym kar za 2018 rok, były postoje instalacji odsiarczania spalin. Było to związane z jej przeglądami remontowymi i modernizacyjnymi – tłumaczy Marek Sieprawski, rzecznik ZA „Puławy”.
Co jednak istotne, puławska spółka może nie zapłacić nawet złotówki za ponadnormatywną emisję. Wynika to stąd, że przedsiębiorstwo rozpoczęło inwestycje, których skutkiem będzie m.in. ograniczenie ilości spalin. A to, w świetle prawa, umożliwia starania o wliczenie poniesionych z tego tytułu kosztów na poczet nałożonej kary. Mowa o modernizacji instalacji odsiarczania oraz drugiego kotła w zakładowej elektrociepłowni.
– Ich wykonanie zapewni spółce spełnienie wszelkich wymagań prawnych, a tym samym uniknięcie ponoszenia kar – przekonuje rzecznik Azotów. Decyzja o tym, czy inwestycje „Puław” faktycznie zostaną zaliczone w ten sposób, należy do dyrekcji WIOŚ.
Warto dodać, że problem z emisją szkodliwych substancji w przypadku ZA nie jest nowy. Abstrahując od lat PRL-u, kiedy Azoty truły znacznie bardziej, niż dzisiaj, niepokoić może wzrostowa tendencja dotycząca przekroczeń z ostatnich lat. Dla przykładu, w 2015 roku puławska spółka wypuściła do atmosfery o ponad 9 ton dwutlenku siarki więcej, niż powinna. W latach 2016 i 2017 było to już ponad 40 ton więcej, niż wynikało z ustaleń. Z kolei w roku 2018, dopuszczalny poziom emisji tej substancji przekroczył 627 ton. Do tego należy doliczyć przekroczenie normy emisji tlenków azotu o 287 ton oraz 1,4 tony pyłu.