Pogotowie w Nałęczowie właśnie dostało lepszy ambulans. Załoga przesiadła się z ponad dziesięcioletniego mercedesa do o połowę młodszego renaulta. Karetka jest też lepiej wyposażona, choć do ideału nadal jej daleko.
Początki nie były łatwe: brakowało sprzętu, a załoga miała do dyspozycji jedenastoletniego mercedesa ze starym defibrylatorem.
- Na dodatek od razu mieliśmy kilka reanimacji - opowiada Radosław Samoń-Drzewicki, społeczny pełnomocnik podstacji nałęczowskiego pogotowia.
Pełnomocnik postanowił zdobyć lepszy sprzęt i poprosił o pomoc sponsorów: nałęczowskie firmy i tamtejszy Urząd Miasta. Pomógł też puławski szpitalny oddział ratunkowy. Dzięki temu udało się częściowo zmodernizować pomieszczenia, które zajmuje pogotowie, m.in. odświeżyć ściany i wymienić okna.
- Wcześniej zimą hulał tu wiatr - mówią lekarze.
Nałęczowskie pogotowie ma też nowy sprzęt, a oprócz tego udało się wymienić starego mercedesa na młodszego renaulta.
- Mamy już nosze płachtowe, które pozwalają wynieść pacjenta praktycznie z każdego miejsca. Wcześniej używaliśmy zwykłego koca. Na wyposażeniu ambulansu jest też krzesełko kardiologiczne do przewożenia chorych po zawałach albo z obrzękami płuc - wymienia społeczny pełnomocnik nałęczowskiego pogotowia.
W karetce są też nowe, światłowodowe laryngoskopy, mechaniczny ssak, sprzęt pozwalający na wentylację zarówno małych dzieci jak i dorosłych oraz pulsoksymetr (urządzenie kontrolujące oddech chorego). W karetce jest też torba reanimacyjna z zestawem do podawania leków.
- W porównaniu z tym, co mieliśmy, przesunęliśmy się o lata świetlne do przodu - ocenia doktor Samoń-
Drzewicki.
W planach są też kolejne modernizacje w siedzibie pogotowia, m.in. pomieszczenia socjalnego dla pracowników, a także łazienek, które są w opłakanym stanie. O wymianę proszą się również szklane drzwi, prowadzące z korytarza ośrodka zdrowia do pomieszczeń pogotowia.
Lekarze marzą też o nowoczesnej karetce z respiratorem i dobrym defibrylatorem wyposażonym w monitor oraz aparacie EGK z automatycznym pomiarem ciśnienia.
- Taki sprzęt bardzo by się przydał, bo do najbliższego szpitala jedziemy z Nałęczowa pół godziny - tłumaczy Samoń-Drzewicki.
Do tego konieczna jest wiata, w której mogłaby stać karetka. Wprawdzie pogotowie ma garaż, ale został wybudowany dla poloneza i renault się tam nie mieści. Nawet zimą karetka parkuje przed budynkiem.
- Przy silnych opadach śniegu przed każdym wyjazdem trzeba ją odkopać - dodają lekarze.