Remonty w Pałacu Czartoryskich się zakończyły. Nie widać za to końca sporów między właścicielem obiektu, czyli IUNG-iem, a Muzeum Czartoryskich, które z odnowionych sal chciałoby korzystać.
Jak mówi Grażyna Hołubowicz-Kliza, zast. dyr. IUNG ds. administracyjnych, rozmowy na temat udostępnienia sal dla muzeum zaczęły się już w lutym. Najpierw było przerzucanie się pismami, potem odbyło się spotkanie. A w ubiegłym tygodniu Muzeum Czartoryskich ponownie wysłało pismo do IUNG.
W czym leży problem? Chodzi o Salę Kamienną i Gotycką na I piętrze. Muzeum Czartoryskich chciałoby urządzić swoje stałe ekspozycje właśnie tam. IUNG z kolei się na to nie zgadza i proponuje Salę Rycerską na II piętrze. - To olbrzymia sala znakomicie nadająca się na ten cel wraz z dwoma dużymi salami obok. Sale na I piętrze też możemy udostępniać muzeum, ale na wystawy czasowe - zastrzega Grażyna Hołubowicz-Kliza.
- To wprowadzi chaos wśród turystów, którzy najpierw zwiedzają salę na parterze, a potem będą musieli szukać dalszych ekspozycji aż na II piętrze - przekonuje Agnieszka Zadura, dyrektor Muzeum Nadwiślańskiego.
Inny problem to ustalenie, kto będzie sprzedawać bilety na ekspozycje w pałacu. Chce to robić zarówno muzeum jak i IUNG. - Musimy rozliczać się z zarejestrowanej ilości turystów - uzasadnia G. Hołubowicz-Kliza.
Dyrektor muzeum przekonuje, że puławski oddział miałby co pokazywać w wyremontowanych salach pałacu. - Moglibyśmy wypożyczyć eksponaty z Fundacji Książąt Czartoryskich. Mamy też obiecane 300 tys. zł dofinansowania na techniczne wyposażenie sal, ale na razie nie bardzo wiemy czy będziemy mogli te pieniądze wykorzystać - dodaje Zadura.
To już kolejny raz, kiedy władze obu instytucji są skonfliktowane. Dwa lata temu, kiedy trwał remont w pałacu, muzeum było przez wiele miesięcy zamknięte. Obie strony nie mogły się dogadać, czy prace prowadzone nad salą, w której działa muzeum zagrażają zwiedzającym. Ostatecznie turyści nie mogli oglądać nic.
Kamery przeciwko wandalom
Ponad 30 kamer pojawi się wkrótce w Ogrodzie Czartoryskich. Jeszcze w tym miesiącu IUNG ogłosi przetarg na ich instalację. Według dyrekcji instytutu monitoring ma uchronić park przed wandalami czy osobami zostawiającymi tu swoje śmieci. Oprócz kamer parku zacznie pilnować nowa firma ochroniarska. - Poprzednia ma już wypowiedzianą umowę - mówi G. Hołubowicz-Kliza.