Budowa nowej szkoły stanęła w miejscu, miasta nie stać na wynajmowanie kontenerów przez kolejny rok, więc niewykluczone, że dzieci z podstawówki będą się uczyć w Zespole Szkół im. Koszczyca Witkiewicza. Taki pomysł ma burmistrz miasteczka. Rodzice uczniów ostro się temu sprzeciwiają.
W poniedziałek budynek „Koszyca” przy ul. Nadwiślańskiej oglądał burmistrz Kazimierza, starosta oraz obecny i nowy dyrektor Gminnego Zespołu Szkół. Przed szkołą pojawili się też rodzice protestujący przeciwko przenosinom ich dzieci.
– Nagle podjechał patrol policji. Funkcjonariusze zapytali nas po co przyszliśmy i czy będzie spokojnie. Zapewniliśmy, że tak – relacjonuje jedna z matek. – Początkowo w spotkaniu miał uczestniczyć tylko jeden rodzic, ale w końcu po naszych naciskach weszło troje. Zależało nam, żeby mieć jak najwięcej świadków, bo przestajemy wierzyć w to, co mówi burmistrz.
Kto wezwał mundurowych? – Policja może się pojawiać w różnych miejscach. Nic o tym nie wiem, żeby ktoś ich celowo wezwał – zapewnia burmistrz Andrzej Pisula.
Rodzice są przekonani, że na jutrzejszej sesji burmistrz będzie rekomendował radnym przeniesienie dzieci do budynku „Koszczyca”.
– Jest to dobre rozwiązanie i nie będzie konieczności nauki na drugą zmianę, jak obawiają się rodzice. Sal wystarczy zarówno dla uczniów jednej jak i drugiej szkoły – zapewnia. I tłumaczy, że koszt dzierżawy kontenerów zaproponowany przez firmę Ramirent jest za wysoki. Miesięcznie gmina musiałaby płacić 52 tys. zł.
– Nie mamy takich pieniędzy. Muszę przestrzegać dyscypliny finansów publicznych i wybierać najtańsze rozwiązanie – podkreśla Pisula. – Ponadto już został przekroczony termin dzierżawy z 40 miesięcy na ponad 60, przez co mogę odpowiadać za złamanie ustawy o zamówieniach publicznych.
Rodzice zapowiadają, że jeśli szkoła zmieni siedzibę, to zabiorą z niej dzieci. – Mam już bezpośrednie deklaracje od rodziców, że będą przenosić dzieci do innych szkół jeśli nie będzie kontenerów – potwierdza Jerzy Arbuz, dyrektor GZS.
Co z nową szkołą? Burmistrz zapewnia, żeudało się dojść do porozumienia z firmą Coprosa co do dodatkowych robót nieuwzględnionych w poprzednim projekcie. – W tej chwili trwają prace przy zabezpieczaniu skarpy. Mają pięć miesięcy na wykonanie zadania – mówi Pisula. – Koszt inwestycji wzrośnie o ok. 3 mln zł. kp