Już dziś w o godz. 12 w całym województwie lubelskim przez minutę rozlegnie się dźwięk syreny alarmowej. To już kolejny test tego typu. Czy w przypadku prawdziwego zagrożenia będziemy wiedzieli jak się zachować?
Wyjąca syrena nikogo już nie dziwi. Alarmy są testowane aż cztery razy w roku. Problem w tym, że taka ilość może przynieść skutek dokładnie odwrotny od oczekiwanego. W teorii - alarm ma przygotować do określonych zachowań, wzmóc czujność. W praktyce, wycie syren co kilka miesięcy, po których nie dzieje się nic, może uodparniać na ostrzeżenia. W konsekwencji niewiele osób zachowa się prawidłowo w przypadku prawdziwego alarmu komunikującego zagrożenie.
W Puławach w czwartek zawyją 24 syreny, które wydadzą z siebie donośny, trwający równą minutę sygnał. Jaki z tego pożytek? – To nie jest pytanie do mnie. Ja uważam, że takie testy są potrzebne, ale my wykonujemy tylko polecenia wojewody – mówi Dariusz Fijoł z Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności w Urzędzie Miasta Puławy.
Zdaniem urzędnika, testowanie systemu nie jest problemem, bo w przypadku wystąpienia prawdziwego zagrożenia sygnał potrwa trzy minuty, a dziś będzie to tylko minuta. Ten krótszy sygnał nic nie znaczy, dłuższy niesie konkretną informację. Jaką?
– Każdy mieszkaniec powinien to wiedzieć. My regularnie rozdajemy informatory na temat rodzajów alarmów i sposobów zachowań. Uczą tego już na poziomie gimnazjów, a co dwa lata podobne ulotki rozsyłają Zakłady Azotowe – mówi Dariusz Fijoł.
Nie wiadomo jednak czy to czego uczą gimnazjalistów, wie również statystyczny dorosły „Kowalski”. Czy umie np. prawidłowo założyć maskę przeciwgazową, albo wie gdzie jej szukać.
Sam sprzęt również nie jest zbyt często sprawdzany pod kątem przydatności. Przykładowo – pochłaniacze wielogazowe teoretycznie powinny być wymieniane co kilka lat. Koszt jednej sztuki to około 50 złotych. Żeby wyposażyć w nie całe miasto wielkości Puław trzeba byłoby wydać 2,5 mln złotych.
W przypadku realnego zagrożenia więcej informacji zdobędą mieszkańcy centrum Puław. Tam oprócz standardowych syren funkcjonuje nowoczesny system powiadamiania głosowego. Mieszkający ul. Centralnej, czy Piłsudskiego usłyszą zatem konkretne komunikaty, z których dowiedzą się co robić. Głos ten nie dotrze na Włostowice, czy inne bardziej oddalone osiedla, więc ich mieszkańcy powinni zacząć rozróżniać poszczególne rodzaje syren.
Podstawowe alarmy akustyczne
* 3 minuty, ciągły – klęska żywiołowa, zagrożenie dla środowiska (lub odwołanie alarmu)
* 1 minuta, modulowany – alarm powietrzny, należy udać się do schronu lub ukrycia
* 10 sekundowy, modulowany – skażenie środowiska, należy opuścić teren skażony