Jedną z nowości znowelizowanej ustawy o samorządzie będzie obowiązek utrwalania i transmitowania obrad sesji rad gmin i miast. Samorządy w powiecie puławskim do zmian na razie podchodzą ze spokojem. Przepisy wchodzą w życie już w lutym, ale obowiązek rejestracji pojawi się dopiero po najbliższych, jesiennych wyborach samorządowych
Zgodnie z nowymi przepisami gminy czeka cyfrowa rewolucja. Dla przykładu, w art. 20 znowelizowanej ustawy zapisano, że „Obrady rady gminy są transmitowane i utrwalane za pomocą urządzeń rejestrujących obraz i dźwięk. Nagrania obrad są udostępniane w Biuletynie Informacji Publicznej i na stronie internetowej gminy oraz w inny sposób zwyczajowo przyjęty”. To oznacza, że samorządy będą musiały wyposażyć się w odpowiedni sprzęt, a mieszkańcy sesje obejrzą w internecie, bez wychodzenia z domu.
Mało tego, nawet jeśli nie będą mogli obejrzeć transmisji, ratusz będzie musiał udostępnić jej zapis na ogólnodostępnej stronie internetowej – czyli w BIPie. Zadbano również o to, żeby głosowania były maksymalnie transparentne sugerując zakup systemów do cyfrowego zliczania głosów i prezentowania ich wyników na tablicy. W innym przypadku ustawodawca rekomenduje głosowania imienne (znane choćby z sesji puławskiej rady miasta). Chodzi o to, żeby mieszkańcy mogli w łatwy sposób prześledzić sposób głosowania poszczególnych radnych.
Ile kupić kamer?
W powiecie puławskim gminy do nowości podchodzą ze spokojem. – U nas na razie jeszcze wszystko będzie po staremu. Żadne decyzje w sprawie transmisji sesji jeszcze nie zapadły – mówi Małgorzata Gorgol, kierownik Biura Rady Miasta w Puławach. – Jeśli ustawa taki obowiązek na nas nakłada, to z pewnością się do niej dostosujemy. Sądzę, że rozmowy na ten temat odbędą się najwcześniej w przyszłym tygodniu – uzupełnia Paweł Wójcik z Wydziału Komunikacji Społecznej puławskiego ratusza.
– Mnie ten pomysł się podoba, szczególnie w zakresie jawności głosowań. Przymierzamy się do zakupu urządzeń, które pozwolą na głosowania elektroniczne. Do kamer pewnie również się przyzwyczaimy, ale mam tutaj pewne wątpliwości, bo nie do końca wiadomo, co ten zapis (transmisji) oznacza. Tak, czy inaczej, my ich na razie nie kupimy, nie mamy przewidzianych środków na ten cel w budżecie – tłumaczy Andrzej Ćwiek, burmistrz Nałęczowa, który sugeruje, że jeśli takie przedsięwzięcie ma mieć sens, to kamer powinno być przynajmniej trzy, a nawet cztery. – Tak, żeby widać było całą radę oraz publiczność – dodaje.
W gminie Puławy do zakupów urządzeń również się nie spieszą. – Zapisy tej nowelizacji, co prawda wchodzą w życie 31 stycznia, ale np. co do transmisji i innych wymagań, to będą one obowiązkowe od przyszłej kadencji. To oznacza, że mamy jeszcze trochę czasu, żeby się zastanowić jak sprostać temu wyzwaniu – mówi Kamil Lewandowski, odpowiadający za promocję w UG Puławy. – Oczekujemy, że z biegiem czasu, otrzymamy jakieś wskazówki dotyczące stawianych wymagań – przyznaje.
Co ważne, według nowych zapisów, o urządzenia do transmisji sesji, rady gmin będą mogły wypożyczać z Krajowego Biura Wyborczego. Mają to być dokładnie te same kamery, które będą służyły do utrwalania przebiegu prac obwodowych komisji wyborczych. Do lubelskiej delegatury KBW informacje o tym, jak ma to wyglądać, jeszcze nie dotarły.
Radny dostanie, co chciał
Orędownikiem nagrywania i publikowania puławskich sesji w internecie był miejski radny Paweł Maj, który interpelował w tej sprawie już w lutym ub. roku. Według wiceprezydenta Tadeusza Koconia, który odpowiedział wtedy radnemu, wiązałoby się to z kosztem rzędu 15 tys. zł. Sprawa została skierowana do rozpatrzenia przez radę miasta, a ta nie wyraziła zgody na zakupy.
Dzisiaj Paweł Maj nie kryje poczucia tryumfu. – Cieszę się, że zrealizował się taki radosny scenariusz i że „góra” pomaga w ten sposób samorządom – mówił podczas ostatniej sesji Rady Miasta.