Stoki narciarskie w Kazimierzu Dolnym, Rąblowie i Parchatce połączyły siły, by wspólnie z Krainą Lessowych Wąwozów zorganizować pierwszy w historii Turniej Trzech Stoków. W zawodach wzięło udział 17 uczestników, miłośników narciarstwa, głównie z powiatu puławskiego.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Zawody, mimo że były skierowane do amatorów, zostały przygotowane w sposób profesjonalny. Bramki startowe, numery dla każdego zawodnika, podział na kategorie wiekowe, przejazdy próbne, a nawet elektroniczny pomiar czasu - to wynik między innymi pozykania funduszy szwajcarskich przez organizatora turnieju, Krainę Lessowych Wąwozów.
– Chcemy wypromować bogactwo zimowej oferty tej krainy. To jest pierwszy taki turniej, łączący trzy, położone blisko siebie stoki narciarskie o różnych stopniach trudności. Uważam, że to doskonałe miejsce do doskonalenia techniki i narciarstwa rodzinnego – mówi Wiesław Czerniec, wiceprezes KLW i dyrektor biura zawodów.
Dyscypliną, w której rywalizowali narciarze-amatorzy, był slalom gigant. Oczywiście w trochę innej wersji, niż znamy go z telewizyjnych relacji z zawodów rangi olimpijskiej. Na stokach Parchatki, czy Rąblowa, zawodnicy nie rozpędzają się do zawrotnych prędkości, ale nie znaczy to wcale, że jadą powoli. Najlepsi na kilkusetmetrowych trasach zjazdowych potrafią osiągnąć ponad 40 km/h.
– Nasza trasa jest o dość dużym nachyleniu, ma 250 metrów i 8 kontr, które dostosowaliśmy także do najmłodszych uczestników. Zawody są otwarte, każdy może się zapisać, wziąć w nich udział i otrzymać upominek ufundowany przez samorządy i organizatorów – mówi Marcin Grobel, instruktor w szkole narciarskiej w Parchatce, spiker zawodów.
Wśród 17 zawodniczek i zawodników, którzy w piątek stanęli na starcie trzeciego z kolei turnieju, kończącego imprezę, większość to mieszkańcy powiatu puławskiego. Do Parchatki przyjechali z okolicznych miejscowości. Największą grupę stanowiły dzieci i młodzież, ale było także kilka osób dorosłych, m.in. Cezary Wojtanowicz z Kazimierza Dolnego. – Trasa jest bardzo wymagająca, szczególnie końcówka może być niebezpieczna, gdy nabierze się prędkości, ale myślę, że dam radę. Najważniejsza jest zabawa – mówił tuż przed zawodami.
Przed ogłoszeniem wyników udało nam się porozmawiać także z wicemistrzynią Turnieju Trzech Stoków, Justyną Pająk z Góry Puławskiej. – Tutaj, w Parchatce jechało mi się o wiele trudniej, niż w Kazimierzu Dolnym, bo trasa była dość wąska, a tyczki ustawiono blisko krawędzi stoku. Trochę się bałam się, że wypadnę z trasy – mówiła po swoim drugim przejeździe narciarka, która przyznała, że na nartach jeździ dopiero od trzech lat. Jak się później okazało, niewielki staż nie przeszkodził jej w zajęciu drugiego miejsca w swojej kategorii. Zawody wygrała Lena Świderska, a trzecie miejsce zdobyła Zuzanna Pielak. Wśród mężczyzn najszybszy w całym turnieju okazał się Jacek Majewski, który wyprzedził Tomasza Juszczaka i Dariusza Kistera. Kategorię młodzieżowców wygrał z kolei Krystian Pielak.