Oszuści wynajęli w Puławach koparkę i ukradli fragment drogi wojewódzkiej pod miastem. Ciężarówkami na warszawskich numerach wywieźli około 100 betonowych płyt.
Jak ustalili śledczy, w ubiegły piątek do właściciela koparki zgłosili się telefonicznie klienci, którzy zlecili mu demontaż drogi. Twierdzili, że kupili ją od Agencji Mienia Wojskowego.
Właściciel koparki zlecenie przyjął i jeszcze tego samego dnia zaczął roboty. Wyrwane z drogi płyty ładował na samochody ciężarowe marki Scania na warszawskich numerach.
W tym samym czasie ktoś zaalarmował Urząd Gminy w Puławach, że z drogi nr 741 w Łęce wyrywane są i wywożone betonowe płyty. Urzędnicy powiadomili Zarząd Dróg Wojewódzkich – właściciela kradzionej drogi. Do Łęki natychmiast wysłano patrol policji. Mundurowi zastali na miejscu operatora koparki, który demontował w najlepsze kolejny odcinek drogi. Ciężarówek już nie było.
– Operator koparki zdążył rozebrać ponad 40 metrów drogi – mówi naczelnik Maruszak. – Był przekonany, że działa legalnie, bo zleceniodawcy pojawili się na miejscu robót, a nawet wypłacili mu wynagrodzenie. W ten sposób uwiarygodnili swoje zamówienie. Nic nie wskazuje na to, że operator współdziałał ze złodziejami.
Oszuści wybrali idealne miejsce do kradzieży – droga ciągnie się wzdłuż wału wiślanego. Oszuści rozpoczęli rozbiórkę od miejsca, które odwiedzają jedynie wędkarze.
– Widziałem koparkę i jakieś ciężarówki. Myślałem jednak, że to drogowcy robią remont – mówi pan Witold, który tam często wędkuje. – Co za czasy! Kto to słyszał, żeby drogę ukraść. I to w biały dzień.
Tymczasem policja szykuje się do przeprowadzenia konfrontacji. – Okażemy zatrzymanego mężczyznę operatorowi koparki. Wtedy okaże się, czy to jeden ze zleceniodawców rozbiórki – kończy Roman Maruszak.
Wartość skradzionych płyt właściciel drogi oszacował na kilka tysięcy złotych.