![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Chełm - Dorohusk (2 marca)](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2022/2022-03/f9b016f4c219c65a3ce894574a7e3ca7_std_crd_830.jpg)
Ochotnicza Straż Pożarna w Kazimierzu Dolnym zwróciła uwagę na problem związany z syrenami alarmowymi. Ich dźwięk wywołuje u uchodźców traumatyczne wspomnienia.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Kazimierscy strażacy wydali komunikat z prośbą do osób, które przejęły rodziny uchodźców o wyjaśnienie im, że sygnały uruchamianych przez nich syren nie oznaczają zagrożenia militarnego.
– Dla nas jest to sytuacja oczywista, natomiast dla nich może to być przerażające i narazić ich na niepotrzebny, dodatkowy stres. Mogą pomyśleć, że jest to sygnał wojenny, taki sam, który ostrzegał ich przed niebezpieczeństwem w swoich miastach – tłumaczy Jerzy Kobiałka, komendant OSP.
– Wyłączyć syren nie możemy, bo ich uruchamianie określają przepisy. Działamy w inny sposób. Zdając sobie sprawę z tego, że to może być problem, staramy się edukować ukraińskie rodziny i tłumaczyć, że są one u nas bezpieczne, a syrena oznacza po prostu wyjazd do pożaru – dodaje Bartłomiej Godlewski, zastępca burmistrza Kazimierza Dolnego.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)