Tym razem mieszkańcy gminy tłumnie stawili się przy urnach i odwołali swojego wójta. Co dalej? – Szczerze mówiąc, to tak daleko w przyszłość nie wybiegaliśmy – przyznają inicjatorzy referendum
– Za odwołaniem wójta było 1310, przeciwko 57, a głosów nieważnych oddano 40 – informuje Dorota Walasek, przewodnicząca gminnej komisji ds. referendum.
Pod wnioskiem o referendum inicjatorzy akcji zebrali ponad tysiąc podpisów. Zarzucali wójtowi m.in. niegospodarność, konfliktowanie lokalnej społeczności, tworzenie złego wizerunku gminy i nierealizowanie obietnic wyborczych. Czarę goryczy przelało wyrzucenie z pracy dyrektora Zespołu Szkół w Janowcu Leszka Bińczaka.
– Odwołanie wójta to szansa na przywrócenie normalności w naszej gminie – mówi Mariusz Baryłka, jeden z inicjatorów referendum. – Widać to było już w niedzielę wieczorem, kiedy około 300 osób zebrało się na rynku i świętowało wynik referendum.
Wójt nie zgadzał się z zarzutami. Podkreślał, że sprawuje tę funkcję 11 lat, co roku rada gminy udziela mu absolutorium. Jak przyjął decyzję mieszkańców?
– Z ulgą – odpowiada Tadeusz Kocoń. – Jestem już spakowany, czekam tylko na oficjalne pismo o ustanowieniu komisarza. Wtedy opuszczę urząd. Poświęciłem pracy w samorządzie kilkanaście lat. Teraz wreszcie będę miał czas dla siebie.
Było to już drugie referendum w sprawie odwołania wójta Janowca. Poprzednie, w 2004 r., okazało się nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji. Tym razem jego zagorzałym przeciwnikom udało się dopiąć swego. Co dalej?
– Szczerze mówiąc to tak daleko w przyszłość nie wybiegaliśmy. Skupialiśmy się na referendum. Wkrótce zrobimy zebranie i zastanowimy się, w jakim kierunku pójdziemy. Wśród nas są dwie osoby, które mogłyby startować w wyborach na wójta – mówi Baryłka.
Tadeusz Kocoń nie będzie ubiegał się już ubiegał o to stanowisko. – Wiele zrobiłem dla tej gminy. A odwołano mnie w wyniku kampanii kłamstw, które ludzie kupili. Cóż, mają do tego prawo – kwituje.
Do czasu wyborów gminą będzie rządził wyznaczony przez premiera komisarz.