![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2020/2020-01/cf80bcad4e4e6122952431bf89399563_std_crd_830.jpg)
W sierpniu ubiegłego roku drewniany dom pana Mariana z Markuszowa niemal doszczętnie spłonął, a mężczyzna tymczasowo zamieszkał u rodziny. Dzięki ofiarności darczyńców udało mu się zakupić nowy, typu holenderskiego. Pomogli strażacy, radni, sportowcy, parafianie oraz internauci.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Był piątek, 23 sierpnia, gdy niebo nad Markuszowem pociemniało od dymu. Palił się parterowy, drewniany dom. Na miejsce wezwano straż z całej okolicy. W gaszeniu uczestniczyły zastępy z Puław, Kurowa, Płonek, Kalenia oraz miejscowa Ochotnicza Straż Pożarna. Niestety, akcja zakończyła się niepowodzeniem.
– Już pędząc do remizy, widzieliśmy ogromne kłęby dymu nad Markuszowem. Przy naszej strażnicy stała starsza pani, która ręcznie uruchomiła syrenę i powiedziała nam, co się dzieje. Szybko wyjechaliśmy na miejsce, prosząc o wsparcie Państwową Straż Pożarną – relacjonują strażacy-ochotnicy.
Na uratowanie dobytku pana Mariana było już za późno. Pożar był rozwinięty. Uratować udało się jedynie kilka dokumentów. Pozostały dobytek mieszkańca wioski został zniszczony. Mężczyzna musiał zamieszkać u rodziny. Już następnego dnia w internecie zarejestrowano zbiórkę pieniędzy dla poszkodowanego.
– W ciągu kilku godzin na koncie było już około 2 tys. zł – wspomina Piotr Wójtowicz, prezes OSP w Markuszowie, który zainicjował zbiórkę dla pogorzelca. Internauci przekazali w sumie prawie 9 tys. zł.
Jeszcze więcej, bo ponad 13 tys. zł, wpłacili mieszkańcy gminy w zbiórce zorganizowanej przez radnych. Do charytatywnej akcji włączyła się również miejscowa parafia. Wierni, zachęceni przez księdza proboszcza, przekazali ok. 2 tys. zł, a kolejne 1,7 tys. zł to prezent od uczestników biegu organizowanego dla pogorzelca w Puławach. Nie licząc wysokości specjalnych zasiłków wypłacanych przez ośrodek pomocy, zebrano ok. 25 tys. zł.
Z odbudowy domu, z powodu problemów własnościowo-rodzinnych, pan Marian musiał zrezygnować, ale znalazł inne rozwiązanie. Zebrane fundusze oraz kredyt, jaki zaciągnął, pozwoliły na zakup kompaktowego domu typu holenderskiego (24 metry kwadratowe). Chatka przyjechała na ciężarówce w ostatnią niedzielę. Do zamieszkania jeszcze się nie nadaje, ale to ważny krok w drodze do powrotu „na swoje”.
– Chciałbym jak najszybciej się tam wprowadzić, ale czeka mnie jeszcze wiele wydatków. Muszę kupić meble, zainwestować w ogrzewanie, podłączyć media – wylicza pan Marian, dziękując wszystkim, którzy zaangażowali się w pomoc.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)