Codziennie o świcie kilkunastu rolników zaczyna okupację siedziby Zakładów Mięsnych w Końskowoli.
- Przyjechałam do Końskowoli już trzeci raz. Do tej pory odzyskałam tylko 3 tys. złotych. Zakład musi mi oddać jeszcze 7,5 tys. Moje faktury są jeszcze z lutego - skarży się Elżbieta Fuksiewicz ze Stężycy. - Wcześniej nie narzekałam na współpracę z zakładami, ale teraz nie damy za wygraną, będziemy przyjeżdżać aż do skutku.
Razem z panią Elżbietą do zakładów przyjeżdżają hodowcy z całego województwa. W środę rano w siedzibie zakładu było kilkanaście osób. - Ci, którzy przyjeżdżają to przynajmniej coś odzyskają. Dlatego czekamy po kilka godzin, chociaż żadnej pewności, że pieniądze danego dnia będą, wcale nie mamy - dodaje Stanisław Hołub z Cycowa.
Wypłaty zaległości finansowych wobec rolników są uzależnione od tego, czy danego dnia ze sklepów firmowych i hurtowni spłyną do centrali pieniądze z utargu. Jak przyznaje prezes firmy - Zbigniew Rugała, jednego dnia może to być 20 tys. zł, a innego 5 tys. zł. - Ale wszystkie zobowiązania wobec rolników spłacimy może za tydzień, może za dwa tygodnie. Ci ludzie po prostu za bardzo się niecierpliwią - uważa prezes.
• Dlaczego zatem zakład wpadł w tarapaty? Może dotychczas był źle zarządzany?
- Nie chcę się na ten temat wypowiadać - ucina prezes.
Rolnicy w rychłe wypłaty jednak nie wierzą, bo wiedzą że zakład z powodu braku pieniędzy przestał skupować świnie na ubój. Tym samym produkcja wędlin i innych wyrobów stanęła w miejscu i firma jest na skraju zapaści finansowej. Prezes twierdzi, że dotychczas nikogo z ok. 300 pracowników jeszcze nie zwolnił. Ale jednocześnie przyznaje, że pracownicy zarabiają akordowo, czyli ich pensje zależą od ilości przerobionego mięsa.
Tak dramatyczna sytuacja w firmie będącej największym pracodawcą w gminie Końskowola może oznaczać jej szybkie zamknięcie. Prezes twierdzi jednak, że nie będzie wniosku o upadłość zakładu.
- Nasze zobowiązania są wciąż niższe niż wartość aktywów. Wkrótce akcjonariusze podejmą decyzję o kierunkach zmian w firmie. Chcemy zająć się eksportem naszych wyrobów na Ukrainę, ale najpierw zakład musi przejść głęboką restrukturyzację - zapowiada Zbigniew Rugała.
Nie wiadomo dokładnie jak wysokie są zobowiązania Zakładów Mięsnych Końskowola wobec dostawców i innych kontrahentów. Prezes Rugała twierdzi, że samym hodowcom i dostawcom zakład jest dłużny ok. 800 tys. zł. A to jego zdaniem bardzo niska kwota. - Wkrótce kapitał spółki zostanie zwiększony o 6,5 miliona złotych. A dług w ciągu dwóch miesięcy mojego urzędowania i tak bardzo zmalał.