Prokuratorzy nie dopatrzyli się przestępstwa w pobieraniu przez wójta Markuszowa pensji wyższej niż ta, którą ustalili mu radni. Teraz samorządowiec walczy o 25 tys. zł
Argumentował: rada gminy nie mogła zmniejszyć mi wynagrodzenia, bo był w przedemerytalnym okresie ochronnym. Nadal pobierał pieniądze w starej wysokości.
Jeden z radnych zawiadomił prokuraturę, że wójt przekroczył swoje uprawnienia. Ale dochodzenie zostało umorzone.
– Cały czas był problem zgodności uchwały z prawem. Wójt tłumaczył, że pobierał pieniądze w dobrej wierze. Ostatecznie oddał też na konto gminy Markuszów 8 940 zł – tłumaczy Grzegorz Kwit, zastępca prokuratora rejonowego w Puławach.
Wójt brał wynagrodzenie w starej wysokości do czasu decyzji Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jednak nadpłacone pieniądze oddał gminie dopiero po przynagleniu Regionalnej Izby Obrachunkowej. Na tym nie koniec – samorządowiec nie złożył broni.
Rozwałka pozwał swój urząd gminy do sądu pracy w Puławach. Wyliczył, że jego straty wynoszą 25 tys. zł i tyle powinien zapłacić mu urząd. W sądzie doszło do paradoksalnej sytuacji. Urząd reprezentował prawnik zatrudniony przez wójta. I od ręki uznał powództwo przełożonego. Wyrok jednak nie zapadł.
Sąd zobowiązał wójta żeby dokładnie wyliczył, jaką szkodę poniósł. Ma też pokazać podstawę prawną, na jakiej domaga się pieniędzy od gminy.