Nie takiego rozstrzygnięcia swojej skargi spodziewali się członkowie stowarzyszenia „Puławianie”. Generalna konserwator zabytków utrzymała w mocy decyzję o niewpisywaniu Puławskiego Ośrodka Kultury do rejestru zabytków. Zapaliła tym samym zielone światło do dalszej przebudowy obiektu
Zespół Domu Chemika przy ul. Wojska Polskiego w Puławach nie posiada aktualnie wartości upoważniających organ ochrony zabytków do objęcia go wpisem do rejestru zabytków – tak brzmi najważniejsze zdanie z wielostronnicowej decyzji Magdaleny Gawin, Generalnej Konserwator Zabytków, która kończy rozpatrywanie skargi stowarzyszenia „Puławianie”.
Przypominamy, że chodzi o odwołanie, jakie puławskie stowarzyszenie złożyło do organu wyższej instancji na decyzję Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o niewpisaniu DCH do rejestru. Zdaniem Szymona Karczewskiego z „Puławian” zespół budynków z połowy lat 80-tych należało uznać za zabytek i otoczyć opieką konserwatorską. Według stowarzyszenia, tylko w ten sposób można było zagwarantować nienaruszalność niektórych elementów jego wnętrza, a przede wszystkim zakazać rozbiórki pawilonu (na miejscu którego w przyszłości ma stanąć mediateka).
Te argumenty nie znalazły jednak uznania w rozpatrującym ich skargę Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Warszawscy urzędnicy podkreślili, że ustalenia LWKZ w sprawie Domu Chemika nie budzą ich wątpliwości. Głównym powodem, dla którego obiekt nie powinien ich zdaniem zostać wpisany do rejestru jest stan, w jakim znajduje się po pracach rozbiórkowych.
– Naruszona została jego integralność strukturalna, utracono walory zabytkowe, naukowe i artystyczne. Nie można go zaliczyć do niewielkiej grupy modernistycznych obiektów dobrej klasy, które dotrwały(do naszych czasów - przyp. aut.) w niemal kompletnym stanie – informuje w uzasadnieniu swojej decyzji Magdalena Gawin.
Generalna Konserwator Zabytków przyznaje jednak, że Dom Chemika mógłby zostać wpisany do rejestru, gdyby nie efekty rozpoczętej przebudowy. – W wyniku prac budowlanych utracił on główne wartości, dla których mógł zostać objęty ochroną – tłumaczy, nazywając ten stan rzeczy „utratą autentyczności” budynku.
Decyzja zamyka toczącą się od miesięcy procedurę administracyjną, która blokowała dalsze prace budowlane. Obecnie stowarzyszenie „Puławianie” (lub inna strona) może ją zaskarżyć jedynie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Czy Szymon Karczewski skorzysta z tego prawa, na razie nie wiadomo. – Dowiedziałem się o niej w piątek, obecnie przebywam na wakacjach poza Polską, gdy wrócę, porozmawiam o tym z innymi członkami naszego stowarzyszenia. Co do decyzji, jest ona dla nas niekorzystna, natomiast warto wczytać się w jej uzasadnienie. Konkluzja jest taka, że zabrakło nam trzech miesięcy. Gdyby udało nam się zablokować tę przebudowę wcześniej, DCH prawdopodobnie trafiłby do rejestru zabytków – przyznaje prezes.
Na remont Domu Chemika Puławy pozyskały prawie 15 milionów złotych środków unijnych. Pierwszy etap przebudowy pochłonie ok. 34 mln złotych, z czego 28 mln otrzyma konsorcjum puławskiego Termochemu do spółki z lubelską firmą Dajk. Pozostała kwota będzie przeznaczona m.in. na profesjonalne nagłośnienie oraz multimedia dla odnowionej sali widowiskowej ośrodka. Prace powinny zakończyć się w drugiej połowie 2020 roku.
"To dobra decyzja dla miasta"
Ireneusz Rzepkowski, przewodniczący klubu PiS oraz szef komisji kultury i promocji. Jest to bardzo dobra decyzja dla naszego miasta. Mam nadzieję, że prace budowlane ruszą bardzo szybko, bo ten przestój był niestety kosztowny. Cieszę się, że nasze argumenty zyskały poparcie i czekam na nowoczesny i funkcjonalny ośrodek kultury. Żałuję tylko, że pan Szymon Karczewski, nie posłuchał nas wcześniej i nie wycofał się ze skarżenia decyzji LWKZ. Postąpił wbrew głosom pracowników Domu Chemika, rady i mieszkańców miasta.
"Oby wróciła normalność"
Paweł Maj, radny niezależny. To dobra decyzja dla Puław. Możemy powiedzieć, że zatryumfował rozsądek. Mam nadzieję, że teraz prace szybko zostaną wznowione i wróci normalność. Liczę również na to, że takie historie nigdy więcej się nie powtórzą. Żeby tak się stało konieczna jest jednak zmiana przepisów prawa, które powinno gwarantować nienaruszalność inwestycji posiadających pozwolenia na budowę. Mój wniosek w tej sprawie zyskał przychylność rady i władz miasta.
"Czekamy na lepsze warunki"
Zbigniew Śliwiński, dyrektor POK "Dom Chemika". Cieszymy się z takiej decyzji konserwatora, tylko szkoda, że trwało to tak długo. Uważam, że dyskusja o tym, czy Dom Chemika jest zabytkiem, czy nim nie jest, była zbyteczna. Wiemy o tym, że im szybciej zakończą się prace, tym szybciej wrócimy do lepszych warunków. Bardzo na to czekamy, bo organizacja ośrodka w sześciu różnych lokalizacjach jest dla nas organizacyjnym utrudnieniem. Oczywiście jesteśmy na to przygotowani, ale ten przestój w modernizacji budynku był z mojej perspektywy niepotrzebny.