Rocznie za ogrzewanie w blokach możemy zapłacić kilkadziesiąt złotych więcej niż do tej pory. To pierwsza podwyżka od czterech lat.
- Po co nam wymiana okien na szczelne oraz ocieplanie bloków przez spółdzielnię, skoro wszelkie możliwe oszczędności są potem odbierane przez podwyżkę cen? Cała ta termomodernizacja jest do niczego - denerwuje się mieszkaniec osiedla Niemcewicza w Puławach.
Sprawdziliśmy ten sygnał i rzeczywiście okazało się, że od 1 października wzrosły w OPEC ceny w dwóch najpopularniejszych taryfach, z których korzysta zdecydowana większość mieszkańców Puław. W grupie mieszkańców, którzy mieszkają w bloku zasilanym przez jeden węzeł, cena wzrosła o 4 proc. Jeszcze więcej zapłacą mieszkańcy, którzy mieszkają w blokach, w których jeden węzeł zasila równocześnie kilka budynków. Tutaj podwyżka wyniesie aż 6 proc. Mniej o 7 proc. zapłacą jedynie właściciele domków jednorodzinnych, którzy są podłączeni do miejskiej sieci grzewczej.
Mieszkańcy mogli nawet nie dostrzec, że opłaty się zmieniają, bo dotychczasowe zaliczki pobierane przez OPEC co miesiąc, nie zmieniły się. Różnica mogłaby zatem wyjść dopiero po roku, kiedy przychodzi rozliczenie kosztów. Prezes OPEC tłumaczy, że podwyżka stawek wcale nie była wprowadzana po cichu. - Poza tym, z uwagi na proces termomodernizacji opłaty się nie zwiększą - przewiduje Ryszard Jabłoński, prezes Okręgowego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.
Podwyżki taryf prezes tłumaczy tym, że w międzyczasie wzrosły koszty przesyłu i dystrybucji ciepła oraz eksploatacji urządzeń. - Pewnie jakiś wpływ na podwyżki ma także to, że ostatnia zima była ciepła - przyznaje Jabłoński.
Niestety, to nie jedyne podwyżki, jakie czekają nas w najbliższym czasie. Od stycznia zapłacimy więcej za prąd. W ubiegłym tygodniu Urząd Regulacji Energetyki zrezygnował bowiem z kontroli taryf i teraz firmy sprzedające energię będą miały całkowitą swobodę w ustalaniu cen. Do tej pory nie mogły tego robić. W Puławach korzystamy z prądu za pośrednictwem Lubzelu. Ceny w tym zakładzie wzrosną od ok. 10 do nawet kilkunastu procent. To dla przeciętnej rodziny może oznaczać roczny wzrost opłat o ok. 100-150 zł.
Na szczęście, w najbliższym czasie nie są przewidywane podwyżki opłat za dostarczenie wody. Ostatnia niewielka z ubiegłego roku była jak na razie ostatnią. - Prowadzimy takie działania organizacyjne, które pozwalają utrzymywanie cen za wodę w 2008 r. na dotychczasowym poziomie - informuje Ryszard Skwarek, prezes MPWiK.