Jest akt oskarżenia w sprawie makabrycznej zbrodni w Dobrosławowie koło Puław. 37-letni Ukrainiec zabił i okradł dwóch rodaków, z którymi pracował w jednym gospodarstwie. Potrzebował pieniędzy na wódkę i narkotyki.
Ciała Petra P. i Volodymyra B. odnaleziono 8 grudnia ubiegłego roku, w kontenerze w którym mieszkali. Mężczyźni zostali zamordowani tuż po spotkaniu pożegnalnym, które odbyło się w gospodarstwie. Pracownikom sezonowym z Ukrainy kończyły się pozwolenia na pracę. 9 grudnia mieli wracać do domów.
Wielu z nich regularnie przyjeżdżało do Dobrosławowa. W tamtejszym gospodarstwie pracował również Siergiej S. Z ustaleń prokuratury wynika, że 37-latek wydawał większość zarobionych pieniędzy na wódkę i narkotyki. Mężczyzna wiedział, że jego rodacy kończą pracę i będą wracać z pieniędzmi do domów. Postanowił ich okraść. Kilka dni przed zabójstwem wszedł do dwóch pokojów, które zajmowali Ukraińcy. Mieszkańcy pracowali wtedy w polu.
Z akt sprawy wynika, że Siergiej S. ukradł wtedy ok. 4 tys. zł. Pieniądze wydał na alkohol i narkotyki. Kiedy wydał gotówkę, obrał na cel dwóch mężczyzn, którzy mieszkali w osobnym kontenerze. U jednego z nich widział wcześniej dolary. Śledczy ustalili, że feralnej nocy Siergiej S. ukrył się i obserwował budynek socjalny, w którym pracownicy sezonowi urządzili spotkanie pożegnalne. Zauważył, że Petro P. opuścił towarzystwo i poszedł do swojego baraku. Mężczyzna położył się na łóżku i natychmiast zasnął. Siergiej S. wszedł za nim do baraku i ukrył się w toalecie. Czekał na drugiego lokatora. Po pewnym czasie usłyszał, że Volodymyr B. wszedł do środka i zamknął drzwi. Wtedy Siergiej S. wyszedł z ukrycia i sięgnął po nóż sprężynowy, który miał w kieszeni. Zaatakował mężczyznę. Jak później ustalono, zadał mu aż 18 ciosów w klatkę piersiową i brzuch. Zaatakowany próbował się bronić, ale nie miał szans.
Odgłosy szamotaniny obudziły drugiego z lokatorów. Petro P. usiadł na łóżku. Wtedy Siergiej S. poderżnął mu gardło i zadał kilka ciosów w klatkę piersiową. Napastnik zabrał 200 USD, należące do jednego z zamordowanych. Założył kurtkę ofiary, a nóż zawinął w rękawiczkę. Pieszo ruszył w kierunku Puław. Po drodze na stacji benzynowej kupił wódkę. Spotkał się również z mężczyzną, od którego kupił narkotyki – ustalili śledczy.
Siergiej S. został zatrzymany przez policjantów niedługo po odnalezieniu zwłok. Podczas późniejszego przesłuchania przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień. Akt oskarżenia przeciwko 37-latkowi trafił właśnie do Sądu Okręgowego w Lublinie. Mężczyźnie grozi dożywocie.