Radny Paweł Maj może odetchnąć z ulgą. Wiceprezydent Ewa Wójcik wycofała pozew skierowany przeciwko niemu. Sąd Rejonowy w środę zakończył proces. Rozprawa odbyła się przy drzwiach zamkniętych.
Pozew dotyczył „zniesławienia prowadzącego do utraty zaufania publicznego”. Chodziło o słowa, jakie radny Paweł Maj wypowiedział podczas kwietniowej sesji rady miasta, zarzucając wiceprezydent Puław m.in. kłamstwo, oszczerstwo i machinacje. Odpowiedzą Ewy Wójcik było zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez radnego, który w jej przekonaniu dopuścił się znieważenia funkcjonariusza publicznego. Innego zdania była jednak prokuratura, która odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie. Wójcik wytoczyła więc przeciwko Majowi pozew cywilny, argumentując, że ten dopuścił się zniesławienia.
Rozprawa, która przed Sądem Rejonowym w Puławach odbyła się 21 grudnia okazała się ostatnią, bo Ewa Wójcik pozew przeciwko radnemu wycofała. Wiceprezydent nie chciała publicznie komentować tej decyzji. – Nie mówiłam o powodach, gdy zaczynałam tę sprawę, więc nie będę mówiła również o powodach jej wycofania – powiedziała tuż po wyjściu z sali rozpraw.
Jak relacjonował dziennikarzom Paweł Maj, jednym z argumentów, które miały zaważyć na decyzji skarżącej miało dobro świadków. Rzekomo chodziło o to, żeby bez potrzeby nie angażować radnych, czy pracowników urzędu miasta. Sam radny nie krył zadowolenia z zakończenia tej sprawy.
– Ten pozew był niepotrzebny. Uważam, że to dowód patologicznej gotowości do bezpodstawnego oskarżania i skazywania ludzi, którzy mówią prawdę. Mam nadzieję, że pani prezydent i inne osoby nie będą walczyły z wolnością słowa, których świątynią są sesje rady miasta. Nie można zabraniać radnym głoszenia swoich poglądów i kneblować nam ust – mówił Paweł Maj, który stwierdził, że decyzja o wycofaniu pozwu przeciwko niemu traktuje jako przyznanie się do błędu przez wiceprezydent Ewę Wójcik.
Radny podkreślał również, że sam czuje się osobą pomówioną i narzekał, że nie dano mu możliwości obrony swojego dobrego imienia. – Jest mi z tego powodu przykro – przyznał.
Jego zdaniem, za ostatnimi działaniami przeciwko niemu mogła stać chęć doprowadzenia do usunięcia go z puławskiej rady miasta.