Puławy aż huczą od domysłów. Z biura posła Włodzimierza Karpińskiego zniknęły dwa komputery. Policja podejrzewa, że chodziło jednak tylko o cenny sprzęt, a nie informacje w nich zawarte. Jest już portret pamięciowy podejrzanego.
Policjanci ustalili, że złodzieje weszli do środka wyłamując zamek w drzwiach. Najdziwniejsze jest to, że działali nie w nocy, a wieczorem, między godz. 17 a 22. Wtedy biuro poselskie już jest zamknięte. Działają jednak kancelarie adwokackie i biura, które są w tym samym budynku. Złodzieje skradli komputer, laptop i skaner. Zostawili za to monitor. - Zapewne dlatego, że był zbyt duży i rzucałby się w oczy - mówi Roman Maruszak, rzecznik policji. - Dlatego mało prawdopodobny wydaje się motyw, iż chodziło o dane zapisane w komputerach.Wprawdzie znajdowały się w nich prywatne dokumenty i maile, ale prawie na pewno chodziło o zwykłą kradzież - dodaje rzecznik.