Są grupą miłośników poezji, a ich znakiem rozpoznawczym są rameczki z wierszami wiszące w zaskakujących miejscach w całej Polsce. W tej chwili jest ich 25. Jedna z nich wisi również w Lublinie przy ulicy Ku Farze. Promują młodych poetów, wieszając ich wiersze na rameczkach, publikując w internecie oraz dając im przestrzeń podczas internetowych wieczorków poetyckich. O tym rozmawiamy z Kubą Kozłowskim.
- Dlaczego wybraliście taką, a nie inną formę aktywności?
– Pomysł narodził się z dyskusji o roli i miejscu Poezji i Poety w dzisiejszym świecie. Z jednej strony łatwo jest pisać wiersze: publikować w internecie, czy wydrukować swój tomik. Jednocześnie, w zgiełku świata, trudniej przebić się ze swoim przekazem. Przez nowoczesność, social media pozamykaliśmy się w swoich „bańkach informacyjnych”.
Przez to ramka zawieszona w zaniedbanym miejscu w przestrzeni publicznej to właśnie wyjście poza taką „bańkę”. Każdy może zawiesić wiersz, każdy może wyszukać i wybrać wiersz dla siebie – który da trochę uśmiechu, albo zmieni życie.
Staramy się, by ramki „poprawiały estetykę miejsca” w którym wiszą. Stąd m.in. wybór ulicy Ku Farze: elewacja jest już poszarzała, pokruszona i złota rameczka po prostu dobrze tam wygląda.
- Czy ktoś w ogóle je zauważa?
– Punkt Wymiany Poezji to rameczki zawieszone w zaskakujących miejscach. Najbardziej zależy nam na „przypadkowych przechodniach”, którzy gdzieś w drodze do pracy znajdą odrobinę poezji. Nie każdy i nie zawsze musi ją zauważyć; chodzi o element zaskoczenia, radości z odkrywania czegoś nowego.
- Wiadomo jaki jest odzew waszej akcji?
– Szacuję, że od września rozdaliśmy ponad tysiąc wierszy, w Polsce wisi już 26 rameczek, zgłaszają się osoby, które dzięki PWP wyciągnęli swoją twórczość z szuflad, żeby podzielić się ze światem.
Kilka osób dzięki nam zaczęło pisać. Odzew jest więc pozytywny, ale jak każda oddolna inicjatywa potrzebuje odrobiny szumu, żeby się przebić.
- Jakim wierszem zadebiutowaliście?
– Pierwszym wierszem był „Dłoń” Wisławy Szymborskiej. Zaczynaliśmy od klasyki. W tej chwili większość wierszy pochodzi od Poetów dzielących się z nami swoją twórczością.
- Co decyduje o wyborze wiersza?
– Na pewno nie opublikowałbym wiersza, który kogoś obraża, nawołuje do nienawiści. Poza tym stawiamy na różnorodność. Każdy ma inną wrażliwość, wyczucie stylu. Staramy się nie zamykać na nikogo.
- Kto tworzy ten projekt?
– W tej chwili to luźna grupa ponad 20 osób. Jestem z Poznania i pierwszą rameczkę powiesiłem w Poznaniu, później dołączały kolejne osoby z różnych miast. Nigdy nie widzieliśmy się na żywo:) By zachować różnorodność – socialmedia też są prowadzone przez różne osoby – inne treści są na Fb, inne na instagramie, tiktok jest zupełnie inny.
Najważniejsza grupa to Opiekunowie Poezji: każda rameczka ma swojego Opiekuna (często jest to poeta), który dba o jej stan, uzupełnia zapas wierszy, przesyła zdjęcia, kiedy ktoś powiesi swoją twórczość. Rameczka w Lublinie na ul. Ku Farze nie ma jeszcze swojego opiekuna. Może ktoś z Waszych czytelników chciałby nim zostać?
- Kim są Opiekunowie Poezji? Brzmi to srogo
– Nic bardziej mylnego! To artystyczne dusze: poeci, nauczyciele, bibliotekarze, miejscy aktywiści – osoby które kochają poezję i miejsca gdzie mieszkają.
- Ciekaw jestem, co o waszym przedsięwzięciu sądzą zawodowi poeci?
– Trzeba byłoby zapytać zawodowych poetów:) Nasz projekt jest otwarty dla każdego: publikują u nas osoby, które wydały kilka tomików, wygrywają konkursy literackie, ale nie są zawodowymi poetami. Być może jesteśmy jeszcze „zbyt mali”.
- Publikujecie wiersze anonimowych autorów. Czy dużo ich otrzymujecie? Pytam ponieważ interesuje mnie czy w ogóle ludzie piszą wiersze.
– Tak. To są tysiące osób, które piszą poezję. W internecie sporo jest grup, które udostępniają poezję, ale nie wychodzą poza internet. Zgłasza się do nas sporo osób, które stawiają pierwsze kroki. Myślę, że to ważna część naszej roli: wprowadzać do tego świata.
- Czy poezja ma jeszcze jakieś znaczenie?
– Oczywiście. Dla wielu pełni rolę oczyszczającą, terapeutyczną. Innym – opowiada o miłości, przypomina piękne chwile. Jest tak samo ważna dla Poety, który może dzięki niej przepracować, opisać emocje, jak i dla czytelnika, któremu ta emocja może dać nowe myśli, skrzydła. Jest taki wiersz Wisławy Szymborskiej „Niektórzy lubią poezję” – jest w nim zwrot, który nazwałem „współczynnikiem Szymborskiej”: tylko dwie osoby na tysiąc lubią poezję, co w Lublinie daje ponad 600 osób:)
- Kiedyś pisanie wierszy było najwyższym stopniem wtajemniczenia. Było jakby ukoronowaniem działalności autorskiej. Czy nadal poezja ma taki status?
– Odpowiem przewrotnie: myślę, że nic się nie zmieniło. Ludzie zawsze mieli potrzebę uzewnętrzniania swoich uczuć, opisywania ich wierszem czy słowami piosenki. Dużo wyższy był jedynie próg wejścia „na salony”; trzeba było znaleźć chętne wydawnictwo. Do dzisiaj przetrwał tylko skrawek wierszy choćby polskiego romantyzmu, tylko skrawek był profesjonalnie wydawany i promowany. Dziś próg wejścia jest dużo niżej: łatwiej publikować w internecie, czy wydać swój tomik nawet własnym sumptem. OK: pewnie ogólny poziom jest średnio trochę niższy, ale zyskaliśmy różnorodność.
- Uważacie, że zaganiani mieszkańcy dużych miast mają czas czytać wiersze, które jednak zmuszają do dłuższej refleksji?
– Właśnie... wiersz jest krótką formą, jakby stworzoną dla naszych czasów. To czasem magia, że ktoś w kilku wersach może zmieścić cały świat przeżyć! Karteczkę można wziąć ze sobą, przeczytać nawet w autobusie, a wolnej chwili przemyśleć...
- Do projektu wykorzystujecie sztuczną inteligencję. Skąd pomysł na tak nowatorskie rozwiązania?
– Od jakiegoś czasu eksperymentuję biznesowo z różnymi narzędziami z zakresu sztucznej inteligencji. AI w tej chwili bardzo mocno się rozwija. Cały czas powstają nowe narzędzia; jedne lepsze, inne gorsze. Midjourney mnie urzekł: bez umiejętności plastycznych, graficznych, manualnych można robić profesjonalnej jakości grafiki. Najpierw wpisywałem coraz dłuższe prompty. Później wrzuciłem tam pierwszy wiersz: byłem zaskoczony, że AI potrafi bardzo dobrze odczytać myśl Poety. Wiele grafik jest bardzo sugestywnych, tworzy obraz w którym wiersz może się pięknie wizualizować. Poza tym karteczki z grafikami i wierszami wyglądają pięknie, zachęcają do wzięcia ze sobą do domu. Nie znalazłbym grafika chętnego do tworzenia nam dziesiątek grafik na zawołanie:).
- Zastanawia mnie też coś innego. Ramki z wierszami można łatwo uszkodzić. Ktoś ponosi jakieś koszty, choćby koszt wyprodukowania ramki. To wszystko jest za darmo? Jakoś trudno mi w to uwierzyć.
– Na tę chwilę finansujemy projekt sami. To takie hobby:). Szukamy jednocześnie środków zewnętrznych, które pomogłyby mocniej się rozwijać. Jednym z pomysłów jest buycoffee.to/punktwymianypoezji, gdzie można kupić wirtualną kawę:).
- Nigdy nie spotkaliście się na żywo. Nie ciągnie was aby się wreszcie spotkać?
– Mieszkamy w całej Polsce, każdy poświęca na ten projekt zaledwie ułamek swojego życia. Na pewno byłoby świetnie się spotkać... ale powszechny brak czasu pewnie to uniemożliwi. Z drugiej strony: takie wirtualne, eteryczne grupy też mają swoje ogromne zalety:)