Putin idi na ch**!!! - baner o takiej treści kilka dni temu pojawił się przy drodze wojewódzkiej w Wierzchoniowie w gminie Kazimierz Dolny. To inicjatywa prezesa lokalnego stowarzyszenia, którego zainspirowała odezwa ukraińskich żołnierzy do rosyjskiego okrętu wojennego.
Media na całym świecie dwa tygodnie temu pokazały krótki materiał z atakowanej przez Rosjan ukraińskiej Wyspy Węży. Na filmie słychać, jak ukraińscy pogranicznicy w odpowiedzi na wezwanie do poddania się, przekazali przez radio: „rosyjski okręcie wojenny, idi na ch**!”, czyli sp**aj. Mimo tego, że Ukraińcy broniący małej wyspy, ostatecznie poddali się, samo hasło stało się popularnym symbolem oporu przeciwko inwazji oraz solidarności z Ukrainą.
Kilka dni temu jeden z jego wariantów „Putin idi na ch**!!!” (pisownia oryginalna) pojawił się na banerze przy drodze wojewódzkiej w Wierzchoniowie, małej wiosce pomiędzy Kazimierzem Dolnym i Nałęczowem.
- Tu rosyjski okręt wojenny. Złóżcie broń i poddajcie się, aby uniknąć przelewu krwi i niepotrzebnych ofiar. W przeciwnym wypadku zostaniecie zbombardowani.
— videoparlament (@videoparlament) February 25, 2022
- Do rosyjskiego okrętu wojennego: pierdolcie się!
Wszyscy strażnicy graniczni zginęli bohatersko i nie poddali się. pic.twitter.com/bgx22HVptD
Za jego postawieniem stoi Henryk Kozak, prezes lokalnego stowarzyszenia „Wołyński Rajd Motocyklowy”, który od początku rosyjskiej agresji pomaga uchodźcom z Ukrainy. Jeden dom stał się magazynem darów ze zbiórek, a pensjonat - noclegownią dla kilkunastu kobiet i dzieci. Paczki do Wierzchoniowa przywożą osoby z różnych stron kraju. Wielu miało kłopoty z odnalezieniem właściwego adresu.
Punkt orientacyjny
– Jeśli ktoś nie zna drogi, trudno było do mnie trafić. Uznałem, że taki baner to dobry pomysł na punkt orientacyjny. Zleciłem więc jego wykonanie zaprzyjaźnionej firmie i przykryłem nim reklamę swojego biura. Muszę przyznać, że spełnia swoją rolę. Teraz już nikt nie błądzi – tłumaczy Henryk Kozak. – Moją inspiracją było oczywiście hasło, które zostało spopularyzowane na Ukrainie – przyznaje.
Antyputinowski przekaz wzbudza zainteresowanie kierowców. Wielu z nich zatrzymuje się, robi zdjęcia telefonami. Pozytywnie reagują zwłaszcza Ukraińcy. Jak mówi pomysłodawca baneru, uśmiechają się na jego widok, a nawet biją brawo.
W wykonaniu baneru, o który poprosił prezes stowarzyszenia, pomogła puławska firma Druk-ara. Za jego przygotowanie przedsiębiorstwo nie wzięło pieniędzy.