Śnieżna zima cieszy rolników. Według Instytutu Upraw, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach, utrzymująca się pokrywa śnieżna skutecznie chroni glebę przed wysuszeniem. Właściciele plantacji są dobrej myśli i liczą na wysokie, udane plony.
Większość z nas utrzymujących się mrozów i śniegu pewnie ma już dość, ale dla rolników pokrywająca pola pokrywa śnieżna to dobra wiadomość. Dzięki niej tegoroczne plony prawdopodobnie będą znacznie wyższe, niż przed rokiem. Pozytywne prognozy potwierdzają specjaliści z państwowego Instytutu Upraw, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach.
– Sytuacja faktycznie jest o wiele lepsza, niż w latach poprzednich. Przede wszystkim dzięki opadom, których przed rokiem w styczniu i lutym nie było. Pokrywa śnieżna, której warstwa w naszym województwie wynosi obecnie średnio od 15 do 20 cm, a na wschodnich krańcach nawet więcej, jest najlepszą izolacją dla gleby oraz ochroną roślin – tłumaczy prof. Andrzej Doroszewski z zakładu agrometeorologii Instytutu Upraw, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach.
Śnieg uwolnił wodę
Według naukowców, nawet jeśli wkrótce dojdzie do zapowiadanego ocieplenia, rolnicy nie powinni się przesadnie martwić.
– Topniejący śnieg uwolni przechowywaną wodę, która poprawi wilgotność gleby. Najważniejsze, żeby ten proces przebiegał jak najwolniej – zaznacza prof. Doroszewski.
Chodzi o to, że w trakcie gwałtownej odwilży gleba nie jest w stanie zaabsorbować całej uwalnianej wody, przez co znaczna jej część spływa do rowów i rzek. Taki scenariusz niestety jest realny.
Dla naszego województwa w przyszłym tygodniu prognozy zapowiadają nawet do 10-12 stopni Celsjusza. Ale nawet jeśli do tego dojdzie, zdaniem puławskich naukowców, suszy rolniczej (na Lubelszczyźnie) w stopniu porównywalnym do tej z lat ubiegłych, nie będzie. Tym bardziej, jeśli wiosną suma opadów deszczu nie będzie odbiegać od normy.
Więcej powodów do zmartwień mogą mieć rolnicy z zachodniej części kraju, gdzie opady śniegu były znacznie niższe, a wzrost temperatury gwałtowniejszy. Tam, wystąpienie suszy rolniczej w tym roku jest znacznie bardziej prawdopodobne. Nasi są dobrej myśli.
Ziemia nie jest zmarznięta
– Na pewno tej wilgoci w ziemi w tym roku będzie zdecydowanie więcej, niż w zeszłym. Szczególnie ważne jest to, jak będzie wyglądać wiosna. Ja liczę na to, że dzięki tym opadom śniegu, ziemia będzie lepiej nawodniona i tej wiosennej suszy w tym roku nie będzie. To ważne dla rozwoju roślin takich, jak ozdobne krzewy, które uprawiamy – mówi Andrzej Karczewski, właściciel gospodarstwa szkółkarsko-sadowniczego w Kurowie. – Jesteśmy przygotowani na każde warunki, mamy deszczownice i w przypadku niedoboru wody, będziemy podlewać uprawy, ale jeśli pogoda dopisze, nie będziemy musieli robić tego tak często, a to są oszczędności – dodaje nasz rozmówca.
Podobnego zdania jest Leszek Adamczyk, właściciel 40-hektarowego gospodarstwa sadowniczo-szkółkarskiego w Nowym Pożogu w gminie Końskowola.
– Po raz pierwszy od wielu lat mieliśmy naprawdę śnieżną zimę, a jeśli dodamy do tego deszczową jesień, to pod względem wilgotności ten sezon rozpoczyna się naprawdę dobrze. Ziemia nie jest zamarznięta, ładnie wchłania wodę z topniejącego śniegu. Sytuacja jest znacznie lepsza, niż w zeszłym roku, więc plony powinny być wyższe.
Nadmiar słońca lepszy od nadmiaru wody
Tymczasem hodowcy truskawek na pogodę patrzą bardziej sceptycznie.
– Susza jest zła, ale nadmiar wody jest jeszcze gorszy. Teraz ta woda u nas stoi, śniegu było bardzo dużo i ona nie może wsiąknąć. Mam nadzieję, że do wiosny wszystko się wyklaruje i będzie można wjechać na pole – tłumaczy Anna Bachanek, właścicielka 6-hektarowej plantacji truskawek z Polesia w gminie Puławy, na granicy Lubelskiego i Mazowieckiego. – Najgorzej było w tamtym roku. Ten ostatni sezon wszystkim dał nam popalić. Wiosną było sucho, a latem ulewy takie, że owoce gniły na grządkach. Oby w tym roku było lepiej.
Podobnie do spraw klimatycznych podchodzą winiarze.
– Dla winogron ważniejsza od ilości wody, jest ilość słońca. To rośliny, które są dość odporne na suszę, więc o to jestem spokojny. Gorzej byłoby, gdyby ten rok obfitował w zbyt wysoką ilość opadów. Nadmierna wilgoć sprzyja pojawianiu się chorób grzybowych, a co to oznacza konieczność stosowania oprysków. Zbyt częste opryski odbijają się na jakości owoców – wylicza Jerzy Zdrzałka, właściciel winnicy „Widok” w Wojszynie nad Wisłą w Janowcu. – Dlatego – z mojego punktu widzenia – optymalny byłby umiarkowany pogodowo rok, z rozłożonymi w czasie opadami oraz dużą ilością słońca.
Choć rośliny różnią się pod względem zapotrzebowania na wodę i słońce, jedno jest pewne: śnieżna i mroźna zima im nie szkodzi. Teraz najważniejsze, by ilość upadów w ciągu całego roku była umiarkowana i rozłożona w czasie, bez ulew niebezpiecznych zwłaszcza dla zbiorów truskawek.