Rolnicy protestowali w piątek w różnych regionach kraju, także w naszym województwie. Jedna z manifestacji miała miejsce w Kraśniku, w pobliżu pomnika smoleńskiego, gdzie zebrało ok. 20 osób.
Miejsce nie było przypadkowe. Pół roku wcześniej, podczas odsłonięcia monumentu z udziałem m.in. premiera Mateusza Morawieckiego, producenci owoców głośno demonstrowali swoje niezadowolenie z powodu bardzo niskich cen malin na skupie.
– Dla nas rolników z powiatów kraśnickiego i opolskiego najważniejszym problemem są owoce przywożone do Polski z Ukrainy – mówi Ewa Górska z Agrounii.
Rolnicy z tego ruchu społecznego, na czele którego stoi Michał Kołodziejczak przeprowadzili piątkową, ogólnopolską akcję protestacyjną. – Latem ubiegłego roku byliśmy zasypywani przez ukraińska malinę. Eksport tych owoców z Ukrainy na rynki europejskie zwiększył się aż o 47 procent, a głównym odbiorcą była Polska. Nasze owoce gniły zaś pod krzakami. Były tak tanie, że kompletnie nie opłacało się najmować ludzi do zbioru. Taka sama sytuacja była później z jabłkiem.
Rolnicy powtarzają postulaty wysuwane już latem, mówiące o pilnej potrzebie wprowadzenia umów kontraktacyjnych. – My nie znamy ceny do momentu zdania owoców do skupu – podkreśla Górska. – Ile i za co otrzymamy powinniśmy wiedzieć już wiosną.
Wśród postulatów Agrounii jest również „obrona kraju przez niekontrolowanym napływem towarów bez względu na to czy są to owoce, warzywa, zboże czy mięso”. Agrounia domaga się znakowania produktów flagą kraju, z którego pochodzą i kontroli na pozostałości towarów wjeżdżających do Polski z Ukrainy. W innych regionach kraju rolnicy wyjechali na protest ciągnikami. – My nie chcemy nikomu niczego utrudniać tylko zwrócić uwagę na nasze problemy – zaznacza Górska.
W związku z tym w Kraśniku żadnych blokad nie było.