Przepisy dotyczące kwalifikacji rolników zabijających zwierzęta na własne potrzeby, są zbyt restrykcyjne – przyznaje Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Resort chce złagodzić prawo.
Według obowiązujących od niedawna przepisów, rolnik który ubija świnię, owcę czy kozę w swoim gospodarstwie musi mieć 18 lat, co najmniej zasadnicze wykształcenie i zaliczone teoretyczne szkolenie z humanitarnego uboju zwierząt. Na tym nie koniec. Ustawodawca wymaga też 3-miesięcznej praktyki na stanowisku ubojowym.
– Trudno dyskutować z tym, czy rolnik powinien mieć takie kwalifikacje jak zawodowy ubojowiec czy też nie – stwierdza lek. wet. Jerzy Zarzeczny, Lubelski Wojewódzki Lekarz Weterynarii. – Uboje gospodarcze w naszym kraju zawsze były i będą. Jak rolnik wyhoduje sobie świnię, to sam chce ją ubić.
Słów krytyki nie szczędzą też hodowcy. – Przecież to jakiś absurd. Ktoś chyba na głowę upadł – grzmi Henryk Szczerbicki, dyrektor RZHOiK w Lublinie. Związek planował już specjalne szkolenie dla swoich członków. – Ale nie mieliśmy zbyt wielu chętnych, bo samo szkolenie nie wystarczy. Aby ubić zwierzę potrzebny jest jeszcze staż w ubojni. A zorganizowanie takiej praktyki nie jest proste – tłumaczy Szczerbicki.
– To dla nas bardzo dobra wiadomość – cieszy się Szczerbicki. – Teraz czekamy na dalsze kroki ze strony ministerstwa
Projekt rozporządzenia został przesłany do konsultacji społecznych.