O zagrożeniu suszą alarmuje państwowa spółka Wody Polskie. Województwo lubelskie na tle innych regionów pod tym względem nie wypada jednak najgorzej, ale obawy mogą mieć rolnicy z powiatów na północy województwa.
Autorzy opracowanego przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie raportu dotyczącego zagrożenia suszą przytaczają aktualne dane dotyczące wskaźnika wilgotności gleby. Wynosi on 40, a miejscami nawet poniżej 35 proc. na głębokości poniżej metra. Powodem jest brak opadów, bo przy bezśnieżnej i suchej, a przy tym ciepłej zimie uniemożliwiona jest odbudowa wilgoci w glebie.
– Obecnie na obszarze Kujaw, województwa zachodniopomorskiego poprzez województwo pomorskie, wielkopolskie oraz na połowie obszaru regionu łódzkiego, jak również warmińsko-mazurskiego, dane wskazują na bardzo intensywną suszę atmosferyczną i rolniczą – czytamy w raporcie.
Nieco lepiej jest na terenie województwa lubelskiego – tu dane nie są aż tak alarmujące. – Jeżeli chodzi o sytuację w naszym regionie, to przede wszystkim należy brać pod uwagę obszary rolnicze, najbardziej zagrożone suszą. Najwięcej powodów do obaw może być w powiatach bialskim, radzyńskim i parczewskim, gdzie braki wody zwiększają zagrożenie potencjalnym wystąpieniem suszy – ocenia Dawid Kostecki, zastępca dyrektora ds. powodzi i suszy w podległym Wodom Polskim Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej w Lublinie.
Według obserwacji ekspertów z Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa – Państwowego Instytutu Badawczego w Puławach, dotychczasowa aura nie powoduje jednak zagrożenia dla upraw polowych.
– Z naszych obliczeń na 20 stycznia wynika, że na razie klimatyczny bilans wodny jest dodatni, czyli było więcej opadów atmosferycznych niż parowania. Temperatura jest dodatnia, ale nie przekracza znacząco zera, dlatego parowanie było małe – wyjaśnia prof. Andrzej Doroszewski z IUNG. I dodaje, że udało się już zaobserwować ruszenie wegetacji rzepaku oraz zbóż ozimych. Na dobre rozpocznie się ona, gdy temperatura przekroczy pięć stopni, utrzyma się przez kilka dni, a następnie nie spadnie znacząco poniżej zera.
Profesor zaznacza, że wiele zależy od tego, jaką pogodę przyniosą nam kolejne tygodnie. – Możliwe są dwa scenariusze. Pierwszy – taki, że pogoda zbytnio się nie zmieni i w związku z tym plony mogą być wysokie, o ile dalszy wzrost i rozwój roślin ozimych nie będzie zakłócony. Jeżeli jednak przyjdą mrozy w granicach -10 stopni, które będą utrzymywać się przez kilka dni, to przy braku pokrywy śnieżnej mogą one wymrozić oziminy i wtedy sytuacja będzie o wiele gorsza.
Prognoza pogody [30 stycznia - 1 lutego]
Wideo: TVN Meteo / x-news