Tylko jedno gospodarstwo w Lubelskiem, w którym hoduje się świnie, nie dostosowało się do unijnych przepisów dotyczących dobrostanu zwierząt – informuje Wojewódzki Inspektorat Weterynarii w Lublinie.
– Chodzi o system utrzymania świń– tłumaczy lek. wet. Waldemar Michałojć, Wojewódzki Inspektor Weterynaryjny w Lublinie ds. zdrowia i ochrony zwierząt. – Kontrole, które mają przygotować naszych rolników do zmiany tych przepisów prowadzimy już od pół roku.
I dodaje: Świńskich ferm do kontroli mamy w regionie ok. 600. – 99,9 proc. stad dostosowała się już do nowych przepisów – podaje inspektor.
Wyjątek stanowi jeden rolnik, który trzyma zwierzęta osobno w kojcach, podczas gdy powinny być one w grupie. Pojedynczo można utrzymywać tylko lochy z prosiętami, świnie chore lub podejrzane o chorobę, knury, a także lochy i loszki prośne, jeśli loch i loszek jest w gospodarstwie mniej niż 10.
W chlewach mają być też zabawki, które będą zapobiegać agresji w stadzie. – Nie chodzi jednak o żadne lalki dla świń – zastrzega Michałojć. – Może to być opona, piłka czy plastikowe butelki, których zwierzęta nie przegryzą. Przepisy mówią o tym, że świnie muszą mieć dostęp do materiału, w którym mogą ryć i grzebać.
Zabawkami, które będą absorbować uwagę zwierząt może być też siano, słoma, trociny lub drewno.
Poza tym rolnik zobowiązany jest też do czasowego oddzielenia od grupy świń – chorych, zranionych, zwierząt, które wykazują agresję lub atakowanych przez inne zwierzęta.