Mielno (woj. zachodniopomorskie). Rośnie tragiczny bilans utonięć. W weekend na Bałtyku panowały bardzo trudne warunki, a na kąpieliskach wywieszono czerwone flagi. Mimo to tylko w niedzielę doszło do kilku utonięć. Od początku czerwca utonęło już ponad 116 osób.
– Pierwsze zgłoszenie z kąpieliska w Łazach - trzy osoby na niestrzeżonej mają problemy. Zanim dobiegli ratownicy, to jedna osoba - dziewczyna - sama wyszła z wody. Dwie osoby potrzebowały pomocy, dwóch mężczyzn. 50-cioletni wymagał reanimacji, ale nie udało się go uratować. Dwie godziny później w Mielnie zgłoszenie od żony, że mąż wszedł do wody i nie wyszedł. Dwie godziny później informacja z Unieścia, że wyrzuciło na brzeg topielca. Wszystkie akcje, jakie mamy, są na plażach niestrzeżonych. Powiem jedną rzecz – na uratowanie człowieka mamy maksymalnie trzy do pięciu minut. Jak te zdarzenia są dalej i nie zdążymy dobiec – jest to tylko poszukiwanie ciała – wyjaśnił szef ratowników w Mielnie Leszek Pytel.