Kobieta podająca się za pracownicę banku w Hiszpanii wydała się 74-latkowi wiarygodna. I choć raz padł już ofiarą oszustów, to znów dał się nabrać. Stracił spore pieniądze.
Mieszkaniec powiatu ryckiego zgłosił się do komendy, żeby powiadomić, że został oszukany. Przyznał, ze nie pierwszy raz. Kilka lat temu, licząc na zysk z kryptowalut inwestował tak, że stracił ponad 145 tys. zł. A niedawno natrafił w internecie na ofertę kancelarii, która reklamowała się jako skuteczna w odzyskiwaniu pieniędzy. Postanowił spróbować szczęścia.
- Mężczyzna zadzwonił na numer z ogłoszenia i otrzymał zapewnienie, że kancelaria zajmie się jego sprawą. W tym celu zawarł umowę i podpisał inne dokumenty, które przesłał pocztą elektroniczną na wskazany adres e-mail - opowiada aspirant Łukasz Filipek z KPP w Rykach.
Z osobą podającą się za pracownika kancelarii starszy pan kontaktował się przez komunikator internetowy. Niedługo po tym dostał wiadomość, że jego pieniądze odnalazły się na jakiejś giełdzie. Aby je odzyskać, musiał jednak wpłacić 5,5 tys. zł. Zrobił to, niestety.
Kilka dni później zatelkefonowała do niego kobieta przedstawiająca się jako pracownica banku w Hiszpanii. Zapewniłą, że pieniądze mężczyzny są już zabezpieczone, ale on musi dokonać kolejnej wpłaty, by je odzyskać. Więc 74-latek zrobił kolejny przelew. Tym razem na 7,5 tys. zł.
- Następnie po kilku dniach od wpłaty ponownie otrzymał telefon od tej samej "pracownicy banku w Hiszpanii", która powiedziała, że przelew został cofnięty i należy zrobić kolejny na kwotę ponad 3,5 tysiąca złotych. Wtedy 74-latek zorientował się, że został oszukany. W wyniku działania oszustów mężczyzna stracił ponad 13 tysięcy złotych - podsumowuje rzecznik ryckiej policji.