Szpital powiatowy w Rykach ma siedem dni na usunięcie nieprawidłowości, które stwierdził tam Narodowy Fundusz Zdrowia. Jeśli tego nie zrobi może stracić kontrakt.
Lubelski NFZ prowadził kontrolę w placówce od 6 do 24 lutego. - Kontroli podlegała realizacja umowy w rodzaju leczenie szpitalne. Chodziło o spełnianie wymogów w zakresie posiadanego potencjału kadrowego i sprzętowego – informuje Małgorzata Bartoszek, rzeczniczka lubelskiego NFZ.
O szczegółach stwierdzonych nieprawidłowości nie chce na razie rozmawiać. - Aktualnie trwa procedura pokontrolna, w czasie której placówka ma prawo odwołać się od ustaleń kontrolnych – mówi Bartoszek i dodaje: Informacje o wynikach i skutkach kontroli będziemy mogli przekazać dopiero po zakończeniu procesu odwoławczego.
O szczegółach nie chciał też rozmawiać starosta rycki, który nadzoruje placówkę. – Nie mogę tego komentować, bo nie dostaliśmy jeszcze wystąpienia pokontrolnego. Jak tylko dostaniemy dokumenty, na pewno będziemy rozmawiać ze spółką AMG Centrum Medyczne, która dzierżawi od starostwa budynki szpitalne (od 2013 roku – red.) i udziela świadczeń, żeby nieprawidłowości jak najszybciej usunąć – zapewnia Stanisław Jagiełło, starosta rycki. – Część uchybień kadrowych została usunięta na bieżąco w trakcie kontroli. Zależy nam, żeby doprowadzić tę sprawę do końca, bo wraz z zerwaniem kontraktu 40 tysięcy pacjentów zostałoby bez opieki.
Odbyło się w tej sprawie spotkanie z wojewodą.
- Na poniedziałkowym spotkaniu wojewoda nastraszył nas, że szpital może stracić kontrakt z NFZ. Co za tym idzie nie wejdzie do tzw. sieci szpitali, bo jest to jeden z warunków – mówi Jagiełło. - Dziwię się takiej postawie wojewody, bo jest jeszcze przecież możliwość odwołania. Nikt na razie nie zabiera szpitalowi kontraktu, to tylko kartka ostrzegawcza.
- Z prawnego punktu widzenia jest zagrożenie, że NFZ zerwie kontrakt ze szpitalem jeśli ten nie usunie wykazanych w kontroli uchybień. Wojewoda nie ma jednak żadnych realnych uprawnień nadzoru czy kontroli tej placówki. To starosta jest odpowiedzialny za nadzór nad podmiotem dzierżawiącym szpital – mówi Przemysław Czarnek, wojewoda lubelski i zaznacza: Możliwości wojewody w tym zakresie są bardzo ograniczone. Mogę ewentualnie zlecić kontrolę konsultantowi wojewódzkiemu w określonej dziedzinie pod względem medycznym. To starostwo zawierało umowę z dzierżawcą i ono odpowiada za warunki tej umowy, w tym za brak realnych możliwości kontroli dzierżawcy.