Butelki po alkoholu, czy niedopałki papierosów znajdują mieszkańcy tuż przy Pałacu Marynki. Zdaniem naszego czytelnika, skala dewastacji w tej części miasta rośnie.
Pałac Marynki to jeden z najcenniejszych zabytków w Puławach. Powstał pod koniec XVIII wieku jako prezent dla Marii Wirtemberskiej, córki księżnej Izabeli Czartoryskiej. Do 2017 roku znajdował się tam Zakład Pszczelnictwa będący filią skierniewickiego Instytutu Ogrodnictwa. Obecnie obiekt należy do miasta, ale nie jest wykorzystywany. Władze miasta nabyły go z myślą docelowego umieszczenia w nim siedziby Muzeum Czartoryskich.
– Boli mnie, gdy na to patrzę, a przechodzę tamtędy regularnie, bo pracuję w IUNG. Uważam, że jeśli z tym nic nie zrobimy, będzie tylko gorzej. Szkoda mi tego pałacu. Gdy znajdował się tam Zakład Pszczelnictwa, widać było, że ktoś tym gospodaruje, utrzymywano porządek. Dzisiaj niestety to miejsce zaczyna zamieniać się w melinę, gdzie spożywany jest alkohol – mówi pan Piotr z Puław.
– Mam nadzieję, że osobom odpowiedzialnym za ten majątek, uda się go zachować i zatrzymać tę dewastację – dodaje.
Zdaniem naszego czytelnika, problemem jest przede wszystkim całodobowa otwartość dziedzińca. W przeszłości teren ten był zamykany. Obecnie każdy może podejść pod same drzwi pałacu nawet w środku nocy. – Jest tylko kwestią czasu, aż ktoś przyjdzie tam z puszką farby. Dlatego ten plac powinien być zamykany wieczorem, a rano otwierany. Przydalby się też montaż kamer – proponuje pan Piotr.
Aktualnym zarządcą terenu jest spółka komunalna, Nieruchomości Puławskie. – Dotychczas nie mieliśmy żadnych sygnałów o tego rodzaju problemie, ale na pewno należy się temu przyjrzeć. Co do zamykania przejścia, byłbym ostrożny, bo część mieszkańców chodzi przez dziedziniec do parku i dalej w kierunku ul. 4 Pułku Piechoty WP – mówi Andrzej Ryl, prezes Nieruchomości Puławskich. – Kamer na budynku rzeczywiście nie ma. Sądzę, że instalacja monitoringu miejskiego to dobry pomysł, ale nasza spółka nie odpowiada za nadzór nad tym majątkiem. Zajmujemy się głównie utrzymaniem zieleni. Inwestycja tego typu musiałaby więc zostać sfinansowana przez miasto – dodaje.