
Sokół Konopnica przegrał z Unią Bełżyce 0:2. Sytuacja w tabeli podopiecznych Tomasza Prasnala robi się dramatyczna.

Sokół nieprzerwanie występuje w lubelskiej okręgówce od sezonu 2017/2018. Można powiedzieć, że w tej lidze przetrwał już wszystko. Miał sezony, kiedy był w czołówce tabeli, zdecydowanie częściej bił się o utrzymanie.
Zawsze robił to skutecznie, a nie przeszkadzały mu w tym przeróżne okoliczności. Można powiedzieć, że piłkarze z Konopnicy są dla ligi wartością dodaną, począwszy od specyficznego stadionu usytuowanego obok lotniska w Radawcu, przez rodzinną atmosferę, a kończąc na nietuzinkowym trenerze, jakim jest Tomasz Prasnal.
W tym sezonie jednak okręgówka będzie chyba musiała pożegnać piłkarzy Sokoła, bo ich sytuacja w tabeli staje się coraz bardziej skomplikowana. Można użyć nawet słowa dramatyczna, chociaż w Sokole bronią się przed nim dość mocno.
– Jest trudno, ale wierzę w utrzymanie. Widzę progres w porównaniu z jesienią oraz to, że stwarzamy sobie dużo sytuacji do zdobycia bramki – mówi Sławomir Sarna, prezes klubu.
Za wrażenia artystyczne punktów w piłce nożnej się nie przyznaje, a traci się je za popełnione błędy czy po prostu pecha. Takim było chociażby losowanie przed spotkaniem. Wygrali je goście i to oni w pierwszej połowie grali z huraganowym wiatrem. Efekt? 45 minut ciągłej defensywy wymęczyło gospodarzy, którzy stracili dwie bramki. Pierwszą po składnej akcji, którą wykończył Dawid Bara. Drugą po błędzie Piotra Michońskiego, który w niegroźnej sytuacji nadepnął Sylwestra Paradę. Sędzia podyktował rzut karny, który na gola zamienił sam poszkodowany.
Po zmianie stron zmęczeni gospodarze nie byli już w stanie wykorzystać huraganowych podmuchów. Oczywiście, nie można odbierać zasług gościom, którzy dobrze się bronili. A, że mieli szczęście, to wygrali 2:0. Sokół zasłużył na chociaż jedną bramkę, bo przecież trafił na przykład w poprzeczkę. – Nie byliśmy słabsi, ale nic nam nie chciało wpaść – przekonywał Sławomir Sarna.
Gdzie szukać nadziei na poprawę? Na pewno nie w kalendarzu rozgrywek, bo ten jest dla piłkarzy z Konopnicy morderczy. W środę w zaległym spotkaniu zagrają z Polesiem Kock, a w weekend czeka ich konfrontacja z MKS Ruch Ryki. To dwa czołowe zespoły ligi i nawet punkt wywalczony w tych spotkaniach będzie dużym sukcesem.
Unia natomiast już jest blisko utrzymania. Do spełnienia podstawowego celu brakuje już tylko kilka punktów. Biorąc pod uwagę to, że wiosną na dziewięć możliwych do zdobycia „oczek”, ekipa z Bełżyc wywalczyła sześć, to można spodziewać się, że degradacji spokojnie uda się uniknąć.
Sokół Konopnica – Unia Bełżyce 0:2 (0:2)
Bramki: Bara (12), Parada (14 z karnego)
Sokół: Blachani – Wasil, Sowiński, Piskorski, Michoński (60 B. Wójcik), P. Wójcik, J. Wójcik, Lis (70 Gano), Puhaiev (60 Uściłowski), Kawalec (80 Persona), Wankiewicz.
Unia: Śliwka – Bezklubyi, Bartoszcze, Pomorski, Opoka, Kołodziejczyk, Bara, Żyszkiewicz, Parada (70 Wójtowicz), Sułek, Wójcik (46 Sieńko).
Żółte kartki: P. Wójcik, Gano, Puhaiev Śliwka, Bara. Sędziował: Czubiel. Widzów: 100.
