Dąb Dębowa Kłoda (biało-czarne stroje) zgarnął komplet punktów w starciu z Bizonem Jeleniec
ŁKS Łazy rozgromił Tytana Wisznice 7:1, a Huragan Międzyrzec Podlaski Sokoła Adamów 6:0
Po wyjazdowym remisie na inaugurację z Kujawiakiem Stanin drużyna z Dębowej Kłody bardzo liczyła na pierwszy komplet punktów w nowym sezonie. – Nie mieliśmy innego wyjścia, graliśmy przed swoimi kibicami i musieliśmy ten mecz wygrać – mówi szkoleniowiec Dębu Cezary Główka.
Zadanie przed gospodarzami wydawało się nieco łatwiejsze niż w starciu przed tygodniem z beniaminkiem ze Stanina. Tym razem przeciwnikiem był inny zespół z gminy Stanin, również beniaminek, Bizon. Recepta na końcowy sukces wydawała się bardzo prosta. – Musieliśmy bardziej zaangażować skrajnych obrońców w akcje ofensywne – tłumaczy opiekun zespołu z Dębowej Kłody.
Jednak, jak pokazała boiskowa rzeczywistość, przedmeczowa taktyka to jedno, a ich realizacja to drugie. Koncepcję szkoleniowcowi pokrzyżował gol samobójczy. Po jednym z dośrodkowań piłka odbiła się niefortunnie od interweniującego Łukasza Zacharczuka i wpadła do bramki miejscowych. – Łukasz nie miał swojego dnia. Samobójcze trafienie mocno w nim siedziało i dlatego musiałem dokonać zmian. Koniecznie trzeba było wprowadzić bardziej stabilnych bocznych obrońców. I tak młodego Krystiana Szyszkowskiego zastąpił Tomasz Tabeński, a Łukasza Artur Mitura – tłumaczy Główka.
Roszady w składzie nie od razu poskutkowały. Wprawdzie miejscowi stwarzali sytuacje bramkowe, ale nie potrafili zamienić ich na gole. Swoje szanse zmarnowali Patryk Wójcik, Marcin Sawicki i Radosław Daszczyk. W efekcie, po pierwszej części to goście byli w lepszych nastrojach prowadząc 1:0.
Gospodarze nie mieli nic do stracenia. – Bizon zamurował swoje pole karne robiąc tzw. autobus. Musieliśmy zaatakować z jeszcze większym zaangażowaniem – mówi szkoleniowiec Dębu. Na efekty bardziej zdecydowanych ataków miejscowych kibice czekali do 55 minuty, kiedy to podanie Radosława Daszczyka zamienił na gola Grzegorz Tabeński. Na 2:1 trafił Mateusz Turowski, który dobijał piłkę po strzale Grzegorza Tabeńskiego. Trzeci gol to ponownie dzieło Grzegorza Tabeńskiego, który po kontrze pokonał bramkarza Bizona. – Wygraliśmy zasłużenie. Byliśmy zespołem lepszym. Liczyłem, że beniaminek z Jeleńca będzie bardziej wymagającym przeciwnikiem – mówi uradowany trener Główka.
– Szkoda, że w pierwszej połowie Michał Botwina nie podwyższył na 2:0 – ubolewa szkoleniowiec Bizona Przemysław Tryboń. – Gdyby tak się stało nie byłoby tyle nerwowości w naszej grze. Nie bez znaczenia na końcowy wynik była też czerwona kartka dla Jakuba Bulaka. Powstałą w ten sposób lukę w środku pomocy bardzo szybko wykorzystali gospodarze.
Dąb Dębowa Kłoda – Bizon Jeleniec 3:1 (0:1)
Bramki: G. Tabeński (55, 90), M. Turowski (70) – Zacharczuk (10 samobójcza).
Czerwona kartka: Jakub Bulak (Bizon) w 57 min, za drugą żółtą.
Dąb: Ciupak – Szyszkowski (30 T. Tabeński), Uziak, A. Turowski, Zacharczuk (30 Mitura), Juchimiuk, Daszczyk, M. Turowski (75 Cholewa), Marcin Sawicki, Wójcik, G. Tabeński.
Bizon: Rudnicki – K. Rybka, M. Rybka, Bącik, Mikołajewski (55 Zalewski), Bulak, Jamborski, Tamborki, D. Botwina (70 Kucharzak), Osiak, Sokołowski (46 Grzywacz), M. Botwina (46 Kabat).
Ostre strzelanie urządzili sobie piłkarze ŁKS Łazy, którzy odesłali do domu Tytana Wisznice z bagażem aż siedmiu goli. – Po pierwszej połowie to my powinniśmy prowadzić co najmniej 5:0 – mówi Zenon Stawecki, kierownik ekipy gości. – Straciliśmy trzy bramki w krótkim czasie, w tym jedną po rzucie karnym, którego nie powinno być. Interweniujący Radosław Kisiel nie faulował zawodnika gospodarzy – sędzia dał się nabrać.
– W pierwszej odsłonie rewelacyjnie bronił Mariusz Krasuski. Szybko strzelone trzy gole w drugiej części ustawiły mecz – podsumował Jan Baniak, prezes ŁKS Łazy.
ŁKS Łazy – Tytan Wisznice 7:1 (0:0)
Bramki: Purzycki (46, 49 karnego, 52), Wysokiński (58, 70), Sadło (73), Izdebski (81) – Makaruk (75).
Łazy: Krasuski – Goławski, Przybysz, Janaszek, Momot, Gryczka, Izdebski (78 Borkowski), Wysokiński (75 Uziębło), Tchórzewski, Purzycki (65 Sadło), P. Szaniawski (60 Sobczak).
Tytan: Brodawka – Litwiniuk, K. Oniszczuk, Mirończuk, Jaroszkiewicz, Semeniuk, Polubiec, Szyszłow, Kisiel, Przepiórka (80 Zieniuk), Makaruk.
Grom Kąkolewnica – Dwernicki Stoczek Łukowski 3:3 (1:1)
Bramki: Samociouk (40), Sierpień (77, 88) – Osiak (16, 52), Sierociuk (65).
W 63 min Łukasz Samociuk (Grom) nie wykorzystał rzutu karnego – obronił bramkarz Dwernickiego.
Grom: Sokołowski – Lotek, Wysokiński (64 Zieliński), Kosel, Jędruchniewicz, Chromik, Samociuk, Nurzyński, Kanatek (48 Garbacik), Sierpień, Olszewski.
Dwernicki: B. Miszta – Kamil Kozieł, Śledź, Moreń, Perczyński, Wasilewski (60 Bogusz, 62 Izdebski), B. Kozłowski, M. Kozłowski, Osiak, Wypych (75 K. Mazurek), Sierociuk.
Niwa Łomazy – Unia Żabików 2:2 (0:1)
Bramki: Kozakiewicz (54, 82) – Stańkowski (14), Ptaszyński (58).
Niwa: Kaczmarek – Staszczuk, Chorąży, Kukawski, K. Maksymiuk (50 T. Lewkowicz), Kozakiewicz, J. Bańkowski (70 Malewicz), M. Bańkowski, Grabowski (65 Niczyporuk), P. Maksymiuk, Borysiuk.
Żabików: Dąbkowski – Kępa, Księżopolski, Włoszek, Niewęgłowski, Stańkowski (51 Rybak), Ptaszyński, P. Pliszka (71 Pieńko), Kot, Koczkodaj (79 Czarnecki), Wołek (81 D. Pliszka).
Orlęta Łuków – Kujawiak Stanin 2:2 (2:1)
Bramki: Fortuna (30), Kiryło (45) – Osiak (20), Matuszewski (80).
Orlęta: Strachota – Fortuna, Czernic, Jaworski, Machniak, Ł. Matuszewski (62 Sierpiński), Ł. Ebert, M. Ebert (70 Gałach), Wałachowski, Kiryło, Szustek (75 Pioruński).
Kujawiak: Wiśniewski – Szlaski, Kacik, Kazana, Sobiech (60 Ł. Gajda), Skwarek (46 Kwaśny), Chromiński (75 D. Gajda), Adamiak, Piotrowicz, Osiak, Matuszewski.
Już po pierwszej odsłonie Huragan Międzyrzec Podlaski prowadził w Adamowie 3:0. – Mieliśmy dobrze nastawione celowniki. W tym sezonie będziemy walczyć o coś więcej niż tylko zwycięstwa w lidze okręgowej – mówi Tadeusz Żechowski, kierownik Huraganu.
Sokół Adamów – Huragan Międzyrzec Podlaski 0:6 (0:3)
Bramki: Paczuski (5), Mielnik (19), Andrzejczuk (36), Łukanowski (60), Sokołowski (82 samobójcza), Ciok (90 z karnego).
Sokół: M. Dzido – Mućka, K. Nowicki, Sopyła, Wrzosek, Facon, Mateusz Baran, Borkowski, Dziewulski, Sokołowski, Osial (46 Głowniak).
Huragan: Ciok – Góralski, Andrzejczuk (76 Kiryluk), Łukanowski, Mielnik (46 Golec), Mirończuk, Mitura, Olszewski (69 Marczuk), Paczuski, Puścian, Wajszczuk (63 Grudziński).
LZS Dobryń – Orzeł Czemierniki 2:1 (2:0)
Bramki: B. Samosniuk (14), Szydło (29) – Kaliński (73).
Dobryń: Żmudziński – Szydło (82 Melaniuk), Rudowski, Przybylski, Demczuk, Płandowski, Mojs (60 Rybaczuk), D. Samsoniuk, Charytoniuk (90 Gruszecki), Korneluk, B. Samsoniuk.
Orzeł: Bocian – Gruba, Sosnowski, Masłowski, Zazuwiak, Żuk, Dąbrowski, Krajanowski, Cholewa (70 Sobieszek), Łabęcki, Kaliński.