Dziś o godz. 18 Pszczółka AZS UMCS podejmie we własnej hali Ślęzę Wrocław. W zespole gości zagra była zawodniczka lubelskiego zespołu Barbara Głocka
Odwołania do spotkań z pierwszej ligi nie mają żadnego sensu. Obie drużyny przeszły prawdziwe rewolucje kadrowe, pozostawiając jedynie po kilka zawodniczek z poprzednich rozgrywek. Jedną z koszykarek, która zmieniła barwy klubowe jest Barbara Głocka. 26-latka latem przeniosła się z Lublina do Wrocławia po tym, jak z jej usług zrezygnował nowy trener akademiczek Krzysztof Szewczyk. Teraz będzie miała okazję udowodnić mu, że się pomylił.
- Nie traktuję tego meczu w tych kategoriach. Dla mnie to po prostu kolejne spotkanie, równie ważne jak wszystkie inne, bo za zwycięstwo standardowo do zdobycia są dwa punkty. Taki jest właśnie nasz cel. Jedziemy po wygraną - deklaruje Głocka, która nie spotka w Lublinie wielu koleżanek, bo z poprzedniego sezonu pozostały jedynie Grażyna Witkoś, Monika Skrzecz oraz Katarzyna Furdak. Wszystkie odgrywają raczej drugoplanowe role w zespole.
Głocka doskonale zna natomiast halę MOSiR, w której przyszło jej rozegrać kilkanaście spotkań i wielokrotnie trenować. Twierdzi jednak, że nie będzie to duży atut dla niej ani koleżanek.
- To Tauron Basket Liga, tu nie ma takich sytuacji jak w niższych klasach rozgrywkowych, że gdzieś ruszają się klepki w parkiecie czy tablice powieszone są pod dziwnym kontem. To dobra hala, a jak hala jest dobra nie ma znaczenia, czy gra się w Lublinie, Wrocławiu czy Krakowie - tłumaczy.
Ślęza to zespół o potencjale zbliżonym do Pszczółki AZS UMCS. Z dotychczasowych sześciu spotkań wygrała dwa i obecnie zajmuje ósmą lokatę w ligowej tabeli. Lublinianki, mające do rozegrania jedno spotkanie więcej, są jedną pozycję niżej. Dlatego dzisiejszy mecz może mieć kluczowe spotkanie w kontekście walki o awans do play-off.
Podopieczne Krzysztofa Szewczyka będą musiały nastawić się na bitwę na tablicach, gdzie wrocławianki mimo niskiej średniej wzrostu znakomicie sobie radzą. Akademiczki powinny uważać też na Jhasmin Player. Amerykanka ze średnią 24,7 pkt na mecz jest dotychczas najskuteczniejszą zawodniczką całych rozgrywek.
- Zapewniam, że mamy też kilka innych argumentów, żeby sięgnąć w Lublinie po zwycięstwo, ale nie będę zdradzała naszych silnych stron. Rywalki i lubelscy kibice przekonają się o nich podczas meczu - kończy Głocka.