FOT. TOMASOVIA.TOMASZOW.INFO
Bez czterech podstawowych graczy do meczu z Tomasovią przystąpł Kryształ Werbkowice. Na dodatek szybko kontuzji doznał Adrian Wołoch. Efekt? Goście rozbili rywali aż 4:1
Do momentu zdobycia pierwszego gola mecz w Werbkowicach był wyrównany. Gospodarze trzymali się dzielnie. Po pół godzinie gry świetnie zachował się jednak Nazar Mielnuczyk. W prawym narożniku pola karnego świetnie uderzył lewą nogą w okienko bramki rywali. Od tego momentu drużyna trenera Marka Sadowskiego zdominowała zawody. Do przerwy większych efektów bramkowych już nie było, ale po zmianie stron niebiesko-biali udokumentowali swoją przewagę.
W 57 minucie znowu świetną robotę wykonał Mielnuczyk, który wyłożył piłkę, jak na tacy Ireneuszowi Baranowi, a ten wślizgiem podwyższył na 2:0. W 72 minucie kolejną bramkę zdobył Krzysztof Zawiślak i w tym momencie było już pozamiatane. Napastnik Tomasovii rozegrał klepkę z Wojtkiem Gęborysem, wpadł w pole karne i bez problemów posłał piłkę do siatki.
W samej końcówce padły jeszcze dwa gole. Najpierw na osłodę dla zespołu Roberta Wieczerzaka trafił Stanisław Rybka. Ostatnie słowo należało jednak do piłkarzy trenera Sadowskiego. Swój bardzo dobry występ ukoronował Mielnuczyk. Ukrainiec tym razem urwał się obrońcom i w sytuacji sam na sam idealnie przymierzył po długim rogu.
– Wynik wskazuje, że było łatwo, lekko i przyjemnie i rzeczywiście tak przebiegało spotkanie w Werbkowicach – przyznaje trener Sadowski. – Gospodarze nie mieli do dyspozycji pełnego składu i to odbiło się na ich dyspozycji. Mieliśmy jeszcze sporo dobrych okazji, świetnie spisywał się też bramkarz rywali, który kilka razy uchronił ich przed stratą goli. Trzeba przyznać, że mogliśmy postrzelać więcej – dodaje popularny „Sadek”.
Kryształ nie miał za wiele do powiedzenia, zwłaszcza w drugiej części zawodów. – Nasze ubytki były jednak zbyt duże. Na domiar złego kontuzji szybko doznał Adrian Wołoch i znaleźliśmy się w jeszcze większych tarapatach. Szkoda, ale nie dało się ugryźć Tomasovii. Goście zdominowali nas po przerwie i wygrali, jak najbardziej zasłużenie – ocenia Robert Wieczerzak, opiekun Kryształu.
Kryształ Werbkowice – Tomasovia Tomaszów Lubelski 1:4 (0:1)
Bramki: Rybka (85) – Mielnuczyk (30, 90), Baran (57), Zawiślak (72).
Kryształ: Suchodolski – Paweł Musiał, Kaczoruk, Śmiałko, K. Wołoch, Rybka, Piotr Musiał (66 Steciuk), Wójtowicz (66 Maliuk), Nieradko (76 Łappo), A. Wołoch (24 Dec), Gałka.
Tomasovia: Rojek (83 Maksymiak), Misztal, Szuta (76 Smoła), Karwan, Skiba, Mielnuczyk, Staszczak, Karólak (62 Gęborys), Orzechowski (79 Kłos), Baran, Zawiślak.
Żółte kartki: Piotr Musiał, Nieradko, Gałka – Karwan, Karólak, Staszczuk, Gęborys.
Sędziował: Marcin Kluk (Zamość). Widzów: 100.