W walkę o pierwsze miejsce zaangażowanych jest co najmniej sześć zespołów
Po 23 rozegranych kolejkach w najbardziej komfortowej sytuacji był Sokół Adamów, który przewodził stawce drużyn bialskiej „okręgówki”. – Na początku rundy rewanżowej obiecaliśmy sobie, że trochę w tej lidze namieszamy – wspomina Mirosław Zdunek, prezes klub z Adamowa. Ekipa z górnej części tabeli wzięła sobie do serca słowa swojego prezesa i wskoczyła w fotel lidera.
Najgroźniejszymi konkurentami będą dla niej Grom Kąkolewnica i ŁKS Łazy, które na trzy kolejki przed końcem rozgrywek traciły odpowiednio punkt i dwa. Jeszcze kilka kolejek wstecz były IV-ligowiec zajmował pierwsze miejsce. – Ostatnio graliśmy w kratkę, zwycięstwa przeplataliśmy dość zaskakującymi porażkami, z Huraganem Międzyrzec Podlaski i Sokołem Adamów. Najbardziej szkoda punktów z Adamowem. Przegraliśmy 1:2 tracąc bramkę już w doliczonym czasie – mówi prezes Gromu Andrzej Cap. W swoim dorobku zespół z Kąkolewnicy ma za to ważne zwycięstwo z ŁKS Łazy (3:2). – Mimo że po 23 kolejach to nie my byliśmy liderem nie uległ zmianie nasz cel na obecny sezon. Nadal jest nim wygranie rozgrywek – mówi prezes. I dodaje: – jeśli na koniec fotel najlepszej drużyny przypadnie właśnie nam będziemy się martwić, co z tym zrobić. Na razie nie ma nacisku ze strony zarządu, co do kwestii awansu do IV ligi. Pod względem infrastruktury nie będziemy mieli problemów ze spełnieniem wymogów licencyjnych. Nieco gorzej może być z kwestiami kadrowymi na grę w wyższej lidze, co nieodłącznie zależne jest od finansów.
Z kolei ŁKS może wystąpić w roli zespołu rozdającego karty w walce o IV ligę. A to dlatego, że jego przeciwnikami będą kolejno Dwernicki Stoczek Łukowski, Dąb Dębowa Kłoda i Sokół Adamów. Dwie pierwsze drużyny walczą o utrzymanie, ostatnia będzie zainteresowana awansem. – W każdym meczu będziemy walczyć o zwycięstwo – zapewnia prezes ŁKS Łazy Jan Baniak.
– Jesteśmy przygotowani do walki o pierwsze miejsce – mówi prezes Sokoła.
Z walki o miejscu na podium nie zamierzają również rezygnować Huragan Międzyrzec Podlaski, Kujawiak Stanin i Unia Żabików. – Swoimi dotychczasowymi meczami pokazaliśmy, że liczy się dla nas jak najlepszy wynik i wysokie miejsce w tabeli – przekonuje prezes Kujawiaka Krzysztof Mućka.
– Przytrafiły nam się niespodziewane porażki, np. z Orłem Czemierniki, czy jedynie remis z Kujawiakiem Stanin. O pierwsze miejsce będzie niezwykle trudno, ale lokata na podium jest w naszym zasięgu – dodaje z kolei szkoleniowiec Unii Artur Dadasiewicz.