Górnik Łęczna wciąż ściga TME UKS SMS Łódź. Podopieczne Roberta Makarewicza tracą do „uczennic” trzy punkty. W weekend ta różnica nie powinna urosnąć, bo podopieczne Roberta Makarewicza mierzą się z Rekordem Bielsko-Biała.
Po ostatniej kolejce sytuacja Górnika zrobiła się jeszcze trudniejsza. Łęcznianki wprawdzie pokonały Medyka Polomarket Konin 1:0, ale w takich samych rozmiarach łodzianki wygrały z GKS GieKSa Katowice. To sprawia, że różnica pomiędzy obiema ekipami nie drgnęła. Na korzyść zawodniczek SMS przemawia również fakt, że mają one lepszy bilans bezpośrednich spotkań z Górnikiem. To oznacza, że w trzech pozostałych do końca sezonu kolejkach, łodzianki stracą pozycję lidera na rzecz łęcznianek, dopiero w momencie straty 4 pkt.
Warunkiem koniecznym do spełnienia tej wyliczanki jest brak jakichkolwiek strat punktowych po stronie Górnika. W niedzielę nie powinno to nastąpić, bo rywalem będzie Rekord Bielsko-Biała. To zespół, który jedną nogą już jest w I lidze. W tabeli zajmuje ostatnie miejsce, a na swoim koncie ma tylko 6 pkt. Do bezpiecznej pozycji traci 8 „oczek”, więc w niedzielę może przypieczętować swoją degradację.
– Rywalki na pewno zagrają bezkompromisowo. Musimy dobrze przepracować najbliższy mikrocykl. Warto też pamiętać o pauzach związanych z żółtymi kartkami. W Bielsku-Białej nie wystąpi w związku z tym Klaudia Lefeld. Trzeba tak zaplanować skład, żeby nie wykartkować się na mecz z Czarnymi Antrans Sosnowiec, który odbędzie się już w następnej kolejce – mówi Robert Makarewicz, opiekun Górnika.
Niedzielny mecz jest też istotny dla Chinonyerem Macleans. Nigeryjska snajperka walczy o koronę królowej strzelczyń Ekstraligi. 22-latka na swoim koncie ma już 19 trafień i o 5 goli wyprzedza drugą w tej klasyfikacji Martynę Wiankowską z Czarnych. Spotkanie z najsłabszą drużyną rozgrywek może być więc dla Macleans okazją do przypieczętowania swojego triumfu w tym zestawieniu. – Walka o koronę królowej strzelczyń mnie nie interesuje. W poprzednim sezonie miałem dwie królowe – Ewelinę Kamczyk i Nikolę Karczewską. Obie już poszły w świat. Wolę oddać tę koronę w zamian za mistrzostwo Polski i grę w Lidze Mistrzyń – dodaje Makarewicz.
Niedzielny mecz w Bielsku-Białej rozpocznie się o godz. 13.30. (kk)
Znamy finalistów
W środę odbyły się półfinały Pucharu Polski. W pierwszej parze rywalizowali Czarni z Medykiem. W tym spotkaniu emocji było bardzo mało, bo drużyna z Sosnowca zdominowała przeciwnika i wygrała 3:0. Dużo bardziej zacięta była potyczka TME UKS SMS Łódź ze Śląskiem Wrocław. Sensacyjnie lepszy okazał się zespół z Dolnego Śląska, który zwyciężył 1:0. Jedyną bramkę zdobyła w 90 min Aleksandra Dudziak, która wykorzystała rzut karny. Finał odbędzie się 26 maja w Puławach. Jego zwycięzca oprócz okazałego trofeum zgarnie również 400 tys. zł. Przegrany otrzyma zaledwie 1/4 tej sumy.