Zielono-czarni udowodnili, że nie można ich za wcześnie skreślać. W Gliwicach przegrywali już 0:2, ale zwyciężyli 3:2 i przerwali passę siedmiu kolejnych meczów bez wygranej.
Na konferencji przed poniedziałkowym meczem Veljko Nikitović zachęcał dziennikarzy do obstawiania zwycięstwa Górnika w Gliwicach i obiecywał, że w wypadku porażki zielono-czarnych zwróci zainwestowane kwoty.
– Nie wiedziałem o tym, ale bardzo mnie cieszy, że nasz kapitan tak mocno wierzy w tę drużynę. Ja też wierzę, bo ta drużyna ma charakter. W poniedziałek wreszcie pokazaliśmy, że stać nas na lepszą grę niż w poprzednich meczach – powiedział przed kamerami NC+ Miroslav Bożok.
Słowak był jednym z bohaterów pozytywnych dzisiejszego spotkania. W 52 min precyzyjnie dorzucił piłkę na głowę Fedora Cernycha tak, że Litwinowi nie pozostało nic innego, jak skierować futbolówkę do siatki, a 120 sekund później sam pokonał Jakuba Szmatułę dokładnym uderzeniem ze skraju pola karnego.
Ale na słowa uznania zasłużyła większość piłkarzy w zielonych koszulkach. Oprócz przegranego meczu z Jagiellonią to było ich zdecydowanie najlepsze spotkanie na wiosnę. Nawet gdy Piast prowadził 2:0, nie można było mieć do ich postawy większych zastrzeżeń. No może poza zawodzącą skutecznością, ale i ona w końcu przyszła.
Asystę i pierwszą w tym roku bramkę zapisał na swoim koncie także wracający do formy Cernych, a klasą dla siebie był Grzegorz Bonin. 31-latek dostał mnóstwo swobody od Jurija Szatałowa i korzystał z niej do woli, raz po raz atakując z różnych sektorów boiska, za każdym razem stwarzając zagrożenie.
Rosyjski szkoleniowiec zagrał va banque, wpuszczając w końcówce Shpetima Hasaniego. Miał nosa, bo wyśmiewany z powody marnowania wielu sytuacji Kosowianin tym razem pokazał klasę, popisowo wykorzystując swoją okazję i strzelając zwycięskiego gola.
Gospodarze poderwali się dopiero w doliczonym czasie gry. Stworzyli dwie świetne okazje, ale przed stratą bramki kolegów uratował najpierw Sergiusz Prusak, a następnie Bonin.
Piast Gliwice – Górnik Łęczna 2:3 (1:0)
Bramki: Horvath (32), Wilczek (47 z karnego) – Cernych (52), Bozok (54), Hasani (79).
Piast Gliwice: Szmatuła – Mokwa (84 Kędziora), Hebert, Osyra, Moskwik – Podgórski (54 Badía), Murawski, Horvath, Jurado (59 Vassiljev), Hanzel – Wilczek.
Górnik Łęczna: Prusak – Mierzejewski (80 Nikitović), Bielak, Szmatiuk, Mraz – Sasin (66 Hasani), Nowak, Rudik, Bonin, Božok (90+1 Pruchnik) – Cernych.
Żółte kartki: Hanzel, Podgórski, Osyra, Badía – Mraz, Bożok. Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 3 647.