ROZMOWA Z Grzegorzem Piesio, pomocnikiem Górnika Łęczna
Lechia Gdańsk, Cracovia i Legia Warszawa będą waszymi przeciwnikami podczas trzech pierwszych domowych meczów w nowym sezonie. Mocniejszych rywali chyba trudno sobie wyobrazić.
– Na pewno. Nie ma co ukrywać, czekają nas ciężkie spotkania. Zdajemy sobie sprawę z klasy rywali, ale zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby jak najlepiej w tych meczach zapunktować.
Cykl spotkań z faworytami do tytułu zaczynacie od meczu z Lechią, która personalnie dysponuje jednym z najmocniejszych zespołów w lidze. Obawiacie się tego spotkania czy traktujecie je raczej jako wyzwanie?
– Podchodzimy do tego meczu, jak do każdego innego. Nie jesteśmy faworytami, to od rywali oczekuje się zwycięstwa. My spróbujemy sprawić po prostu niespodziankę. Jak to wyjdzie, przekonamy się w poniedziałek po godzinie 20.
Lechia ma olbrzymi potencjał w szczególności w ofensywie. Na kogo zamierzacie zwrócić szczególną uwagę?
– To naprawdę mocny zespół z wieloma indywidualnościami. Chyba każdemu musielibyśmy założyć plastra. Nie będziemy tego robili, zagramy przeciwko drużynie, nie nazwiskom. Nie będziemy też ograniczali się wyłącznie do defensywy. Spróbujemy zademonstrować wszystkie nasze atuty.
Wisła Płock w pierwszej kolejce pokazała, że i z Lechią można powalczyć. Oglądał pan to spotkanie, można czerpać pozytywne wzorce z gry Nafciarzy?
– Oglądałem kawałek. Ten mecz pokazał to, o czym wszyscy wiedzą. Piłka jest nieobliczalna i przy odrobinie szczęścia oraz olbrzymim zaangażowaniu można sprawić niejedną niespodziankę. Skoro Wisła pokonała Lechię, my też możemy to zrobić.
Wy sami przede wszystkim musicie pracować nad skutecznością. Nie da się pokonać żadnego przeciwnika, obijając słupki i ręce bramkarza, jak robiliście to w meczu z Ruchem.
– To w tej chwili nasz priorytet. Czasem ma się w meczu jedną sytuację i trzeba ją wykorzystać. My w Chorzowie mieliśmy ich znacznie więcej, ale wykorzystaliśmy tylko jedną i zostaliśmy za to pokarani porażką.
Spotkanie z Ruchem pokazało, że defensywa także nie jest jeszcze monolitem. Dwa razy popełniliście błędy, które rywale bezlitośnie wykorzystali.
– Od dobrej gry w defensywie wszystko się zaczyna. Mocno pracujemy nad treningach, żeby doskonalić się w tym elemencie. I nie mam tu na myśli tylko obrońców, ale cały zespół. Bo gra defensywna zaczyna się już od napastnika.
To będzie wasz debiut na Arenie Lublin, gdzie do tej pory graliście tylko mecze towarzyskie. Jak przenosiny na inny stadion, do innego miasta odbierane są wewnątrz zespołu?
– Jesteśmy piłkarzami i wykonujemy swoją pracę. Nie my podejmujemy decyzje. Gdzieś ten temat w szatni się przewija, ale nie rozmawiamy o tym za dużo. Koncentrujemy się na spotkaniu.
Będziecie musieli radzić sobie bez najwierniejszych kibiców, którzy zapowiedzieli bojkot.
– To przykre, bo kibice zawsze byli naszym dwunastym zawodnikiem, bardzo nam pomagali i w meczach domowych, i wyjazdowych. Nawet gdy nam nie szło, nie przestawali nas wspierać. Mam nadzieję, że mimo wszystkich zawirowań wciąż będą z nami.
Grzegorz Piesio na pewno zostanie w Łęcznej? Sporo mówiło się o zainteresowaniu pańską osobą Zagłębia Lubin.
– Mam jeszcze rok kontraktu w Górniku i chcę go wypełnić. Co będzie później, zobaczymy. Nie ma co uprzedzać faktów.