Zielono-czarni jechali do Bełchatowa podbudowani zwycięstwem nad Ruchem Chorzów. Niewiele brakowało, a drugi raz z rzędu wywalczyliby komplet punktów, ale ostatecznie dopisali to swojego konta tylko jeden.
Ale zespołem, który jako pierwszy trafił do siatki rywali był Górnik. W 17 min piłkarze gości przejęli piłkę po błędzie jednego z defensorów GKS, ta trafiła pod nogi Fedora Cernycha, a Litwin przebiegł kilka metrów, nabrał balansem jednego z rywali i fenomenalnym uderzeniem w samo okienko otworzył wynik spotkania.
Dziesięć minut później gospodarze wyrównali. Sergiusz Prusak wyszedł do dośrodkowania z rzutu rożnego i wybił futbolówkę przed własne pole karne. Niestety, na tyle niefortunnie, że dopadł do niej Adrian Basta. Obrońca gospodarzy uderzył bez zastanowienia, a piłka szerokim łukiem wpadła do bramki nad głowami zaskoczonego bramkarza i obrońców.
Oba zespoły miały jeszcze kilka niezłych okazji do strzelenia gola, ale nie potrafiły wykorzystać żadnej z nich. Po przerwie tempo siadło i mecz zakończył się remisem.
GKS Bełchatów – Górnik Łęczna 1:1 (1:1)
Bramki: Basta (27) – Cernych (17).
GKS: Malarz – Basta, Baranowski, Telichowski, Mójta – Baran, Szymański – Komolov (63 Prokić), Poźniak (81 Wacławczyk), Michał Mak – Ślusarski.
Górnik: Prusak – Mierzejewski, Bielak, Bozić, Mraz – Bonin, Nikitović, Nowak, Bozok (74 Szałachowski) – Burkhardt – Cernych (52 Buzała).
Żółte kartki: Mójta, Telichowski, Baranowski – Bielak, Burkhardt, Bozić.
Widzów: 2158. Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).