Mecz towarzyski z Orlętami Radzyń Podlaski ma pomóc podopiecznych Jurija Szatałowa odzyskać właściwy rytm.
– Ciężko cokolwiek po takim spotkaniu powiedzieć, bo prowadzimy 1:0, mamy kolejne szanse, żeby prowadzić 2:0, 3:0. Wychodzimy na druga połowę, dostajemy bramkę. Cały czas atakujemy, stwarzamy sytuację, dostajemy drugą bramkę – mówi pomocnik Tomasz Nowak.
– Po meczu z Arka padło sporo dużych słów. Chcieliśmy to przenieść na boisko, ale jak się nie strzela bramek, to meczów się nie wygrywa – wtóruje mu Grzegorz Bonin.
„Zielono-czarni” nie rozegrali wcale złych zawodów. Fatalna skuteczność spowodowała, że trener Jurij Szatałow postanowił zorganizować dodatkowy sparing ze słabszym rywalem. Padło na Orlęta Radzyń Podlaski. Mecz zostanie rozegrany w środę o godz. 12 na boisku lidera trzeciej ligi lubelsko-podkarpackiej i będzie znakomitą okazję do odbudowania wiary we własne możliwości.
Szatałow cały czas szuka alternatywnych rozwiązań w ustawieniu zespołu. W niedzielę po raz pierwszy od początku meczu wystawił Miroslava Bożoka. Szansę gry od pierwszych minut dostał także nominalny rezerwowy Nikolais Kozacuks, a Michał Zuber pojawił się na boisku po raz pierwszy w tym sezonie.
Na drugim biegunie znaleźli się odstawieni od zespołu Lukas Bielak oraz Sebastian Szałachowski. Nie można wykluczyć kolejnych roszad. Tym bardziej, że na swoją szansę wciąż czeka Łukasz Mierzejewskim, po pauzie za kartki do składu wraca Patrik Mraz, a Veljko Nikitoviciowi drętwieją już chyba pośladki od siedzenia na ławce rezerwowych.
Mimo trzech porażek z rzędu, Górnik cały czas znajduje się jednak w niezłej sytuacji. Zajmuje drugie miejsce w tabeli z dwoma punktami przewagi nad trzecią Arką Gdynia. Gdyby tak zakończył się sezon, na Lubelszczyznę wróciłaby ekstraklasa.
Ale do rozegrania pozostało jeszcze siedem spotkań, w tym bardzo ciężki wyjazd do Ząbek. Dolcan jest w bardzo wysokiej dyspozycji, wiosną wywalczył już 17 punktów, z czego aż 10 w ostatnich czterech spotkaniach.
Mecz Dolcan – Górnik zostanie rozegrany w niedzielę o godz. 12.30.
Trener ma już dość?
Jurij Szatałow otrzymał podobno ofertę od Zagłębia Lubin i bardzo poważnie zastanawia się nad przenosinami na Dolny Śląsk. Rosjanin w ekipie „Miedziowych” miałby zastąpić w czerwcu Oresta Lenczyka, który po zakończeniu sezonu ma odejść do innego klubu. Na razie nikt nie potwierdza jednak tych informacji.