Górnik Łęczna wciąż bez porażki u siebie. Tym razem podopieczni trenera Kamila Kieresia podzielili się punktami w meczu z innym czołowym zespołem ligi – GKS Tychy
Niedzielny mecz był starciem trzeciej i piątej drużyny z ligowej tabeli i przed pierwszym gwizdkiem ciężko było wskazać faworyta, choć za łęcznianami przemawiał atut własnego boiska. Przed przerwą oba zespołu skupiły się przede wszystkim na uważnej grze w obronie i w efekcie nie doczekano się bramek.
Drugie 45 minut było już zdecydowanie ciekawsze. W 54 minucie ładną akcję na skrzydle do spółki z Adrianem Cierpką przeprowadził wprowadzony na boisko kilka chwil wcześniej Sergiej Krykun. Ukrainiec dostrzegł wbiegającego w pole karne Bartłomieja Kalinkowskiego i zagrał mu piłkę w taki sposób, że pomocnikowi Górnika pozostało jedynie trafić do siatki. Radość łęcznian nie trwała jednak długo bo już cztery minuty później goście wyrównali. Po wrzutce w pole karne Macieja Gostomskiego piłka trafiła do Nemanji Nadicia, a ten wpakował piłkę do bramki „zielono-czarnych”.
Po zdobyciu bramki tyszanie mogli pójść za ciosem, ale doskonałej okazji nie wykorzystał Szymon Lewicki. W końcówce do głosu ponownie zaczęli dochodzić gracze z Łęcznej. Leandro i spółka, jak to mają w tym sezonie w zwyczaju, do końca szukali trafienia dającego wygraną. Najbliżej szczęścia był w 84 minucie Paweł Baranowski, ale jego strzał zdołał obronić Konrad Jałocha i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Po meczu z GKS Tychy zespół trenera Kieresia czeka kolejny intensywny tydzień. Już w środę Górnik w ramach zaległego meczu ósmej kolejki zmierzy się na wyjeździe z Puszczą Niepołomice, a w niedzielę zagra w Opolu z tamtejszą Odrą.
Górnik Łęczna – GKS Tychy 1:1 (0:0)
Bramki: Kalinkowski (54) – Nedić (58).
Górnik: Gostomski – Sasin, Baranowski, Midzierski, Leandro – Struski, Cierpka, Tymosiak, Kalinkowski (79 Banaszak), Stasiak (46 Krykun) – Śpiączka (90 Wojciechowski).
Tychy: Jałocha – Połap, Nedić, Szymura, Stefaniak – Biel, Paprzycki, Biegański, Grzeszczyk, Moneta (72 Steblecki) – Lewicki.
Żółte kartki: Tymosiak, Midzierski – Połap.
Sędziował: Tomasz Marciniak (Płock).